
Oczekuje się, że Ziemia osiągnie “szczyt populacji” przed końcem tego stulecia, a większość krajów rozwiniętych stanie w obliczu gwałtownego spadku liczby ludności i starzenia się populacji.
Powodem tego spadku jest strach przed przeludnieniem, który został utrwalony przez myślicieli takich jak Paul Ehrlich i doprowadził do wdrożenia drakońskich środków planowania rodziny, w tym przymusowej sterylizacji i aborcji.
Wiele krajów, w tym Japonia, Korea Południowa i Włochy, już teraz doświadcza spadku liczby ludności, a oczekuje się, że liczba ludności na świecie osiągnie szczyt w latach 2060-2080, a następnie spadnie, co będzie miało poważne konsekwencje dla światowej gospodarki i społeczeństwa.
Świat nie jest przeludniony, wyjaśnia AEIR. Gdyby cała populacja świata przeniosła się do Teksasu, gęstość zaludnienia byłaby nieco większa niż w Nowym Jorku, znacznie mniejsza niż w Paryżu i dramatycznie mniejsza niż w Manili.
Szczyt populacji: przygotuj się na kurczący się świat
Amerykański Instytut Badań Ekonomicznych
Ziemia osiągnie “szczyt populacji” przed końcem tego stulecia. W ciągu 25 lat większość krajów rozwiniętych na świecie stanie w obliczu gwałtownego spadku liczby ludności, a liczba młodych ludzi będzie się kurczyć, aby utrzymać stale starzejącą się populację.
Powodem nie jest głód, wojna czy zaraza. Zrobiliśmy to sami sobie, tworząc zestaw drakońskich rozwiązań problemu, który nawet nie istniał. Strach zawsze był najlepszym narzędziem kontroli społecznej, a strach przed ludzkością był wykorzystywany przez pokolenia “myślicieli” na opętanej kontrolą lewicy.
Najbardziej jaskrawe jest to, że Paul Ehrlich w 1968 roku w swojej książce “Population Bomb” (PDF) wygłosił niezwykle przerażającą i całkowicie fałszywą przepowiednię:
Walka o wyżywienie całej ludzkości dobiegła końca. W latach siedemdziesiątych XX wieku świat doświadczy klęski głodu – setki milionów ludzi umrze z głodu, pomimo wszelkich programów kryzysowych rozpoczętych teraz. W tak późnej chwili nic nie jest w stanie zapobiec znacznemu wzrostowi śmiertelności na świecie…
Być może uda nam się powstrzymać głód przed przetaczaniem się przez Indie jeszcze przez kilka lat. Ale Indie nie są w stanie wyżywić dwustu milionów ludzi więcej do 1980 roku. Nic nie jest w stanie zapobiec śmierci dziesiątków milionów ludzi w Indiach w latach siedemdziesiątych[1].
A Anglia? Gdybym był hazardzistą, wziąłbym nawet pieniądze, że Anglia nie będzie istniała w roku 2000.[2]
[Notatka z The Exposé: Na przestrzeni dziesięcioleci opublikowano wiele wersji “Bomby Populacji”. Przejrzeliśmy “The Population (Revised)” (Rivercity Press, 1975), która jest wersją, do której link znajduje się na początku cytatu, i nie byliśmy w stanie znaleźć dwóch ostatnich stwierdzeń oznaczonych jako [1] i [2]. Nie oznacza to, że są niepoprawne. Na przykład, [2] jest dołączone przez Wikicytaty jako cytat z Paula R. Ehrlicha.]
PJ O’Rourke wyjaśnił, co się dzieje w swojej książce z 1994 roku “All the Trouble in the World”:
Znęcanie się nad obywatelami za pomocą dredów i bójek trwa od czasów paleolitu. Zbiórki pieniędzy Greenpeace na temat globalnego ocieplenia nie różnią się zbytnio od plemiennych Czarodziejów na temat zaćmień Księżyca. “O nie, Nocny Wilk zjada Księżycową Dziewicę. Daj mi srebro, a sprawię, że ją wypluje”.
Wszystkie kłopoty na świecie: jaśniejsza strona głodu, zarazy, zniszczenia i śmierci, PJ O’Rourke, 1994, str. 12
Planowanie rodziny i interwencja państwa
Ale tu dzieje się coś więcej niż tylko połykanie łatwowiernych; histeria przeludnienia w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych miała konsekwencje, które zmieniły świat, skutki, które dopiero teraz stają się jasne. To niesprawiedliwe (choć zabawne) obwinianie Ehrlicha; Prawda jest taka, że to pełnowymiarowe szaleństwo na miarę rodziny wyłoniło się z pseudonauki, która utrzymywała, że wzrost gospodarczy jest zagrożeniem dla dobrobytu. Wpływowe organizacje były zakładane przez bardzo zaniepokojonych ludzi. Rada Populacji (Population Council) i Międzynarodowa Federacja Planowanego Rodzicielstwa (International Planned Parenthood Federation) zostały utworzone już w 1952 roku. Kraje rozwijające się zaczęły promować agresywne inicjatywy planowania rodziny, często przy znacznym wsparciu, a czasami przy naciskach ze strony zachodnich rządów i agencji międzynarodowych.
Organizacja Narodów Zjednoczonych, Bank Światowy i darczyńcy bilateralni, w szczególności Stany Zjednoczone za pośrednictwem USAID, w coraz większym stopniu włączały kontrolę populacji do zagranicznych programów pomocowych. Wysokie wskaźniki dzietności, zwłaszcza w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej, były postrzegane nie tylko jako tendencje demograficzne, ale także jako maltuzjańskie przeszkody na drodze do modernizacji, zmniejszenia ubóstwa i globalnego bezpieczeństwa. Chiny wprowadziły swoją niesławną “politykę jednego dziecka” w 1979 r. za pomocą środków przymusu, w tym przymusowej sterylizacji i aborcji. Indie prowadziły masowe kampanie sterylizacji, szczególnie w okresie stanu wyjątkowego (1975–1977), często przy użyciu siły lub ekstremalnej presji społecznej, w tym wstrzymania kartek żywnościowych. Wiele krajów Azji Wschodniej doświadczyło agresywnych programów kontrolowanych przez państwo, często finansowanych przez Bank Światowy, które miały na celu użycie wątpliwych i przymusowych metod w celu szybkiego i trwałego ograniczenia wzrostu populacji.
Oczywiście, w więcej niż kilku przypadkach dostępność antykoncepcji była w rzeczywistości sposobem na uwolnienie kobiet do podjęcia decyzji o posiadaniu mniejszej liczby dzieci. Ale połączenie tego wyboru ze sponsorowanym przez państwo przymusem oznaczało, że nawet ci, którzy chcieli mieć więcej dzieci, lub chcieliby mieć więcej dzieci, gdyby presja społeczna była bardziej rozsądnie wykorzystywana, zostali odwróceni od swojego prywatnego marzenia o kilkorgu dzieci.
To byłoby wystarczająco złe, gdyby to był koniec historii. Ale to dopiero początek, ponieważ świętoszkowatość scjentyzmu stworzyła rzeczywisty kryzys demograficzny, który będzie miał wpływ na świat przez dziesięciolecia. Niektóre narody mogą nigdy się nie podnieść, przynajmniej nie w swojej obecnej formie. Tym kryzysem jest krach demograficzny.
Kurcząca się planeta: które narody osiągną szczyt kiedy?
Przeprowadziłem kilka obliczeń na odwrocie koperty, korzystając z dostępnych danych. To, co próbowałem obliczyć, to rok prognozowanego szczytu populacji dla 26 krajów, w których dane są wystarczająco wiarygodne, aby można było zgadywać. Prognoza ta opiera się na całkowitych współczynnikach dzietności i uwzględnia trendy w zakresie imigracji i śmiertelności (oczekiwanej długości życia). Szacunki te są w najlepszym razie przybliżone, ponieważ w niektórych przypadkach dane nie są ściśle porównywalne. Ale dane, którymi dysponuję, pochodzą z Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Perspektyw Populacji Świata, raportów statystycznych OECD i krajowych danych demograficznych.

Lata szczytu populacji opierają się na prognozach ONZ World Population Prospects (PDF) dotyczących wariantów pośrednich, popartych raportami regionalnymi zauważającymi, że większość krajów Europy i Ameryki Północnej osiągnie szczyt pod koniec lat 30. Japonia osiągnęła szczyt już około 2008 r., Korea Południowa około 2025 r., a Izrael – z całkowitym współczynnikiem dzietności (“TFR”) bliskim 3,0 – może nie osiągnąć szczytu w tym stuleciu.
Jak zauważono w ostatnim wierszu tabeli, współczynnik zastąpienia dla dzietności całkowitej wynosi około 2,10, biorąc pod uwagę tendencje w zakresie średniej długości życia i przy założeniu braku salda migracji.
Nasuwa się więc pytanie: jeśli wszystkie te kraje mają TFR poniżej zastępowalności pokoleń, to co tak naprawdę dzieje się z populacją świata? Odpowiedź jest prosta, choć nie mówi się o niej zbyt wiele. Światowa populacja osiągnie szczyt, a następnie zacznie spadać. Całkowita liczba ludzi na Ziemi zacznie spadać w niedalekiej przyszłości. Rzeczywista data szczytu jest kwestią domysłów, ponieważ zależy od konkretnych założeń, ale szacunki wydają się w większości mieścić między 2060 r. (zakładając, że obecne TFR są stałe) a 2080 r. (jeśli TFR nieznacznie wzrosną, a długość życia wzrośnie):

Nic z tego nie musiało się wydarzyć, ludzie. Na Ziemi jest mnóstwo miejsca, jak wiesz, jeśli kiedykolwiek latałeś nocą przez Australię, Kanadę lub Stany Zjednoczone – jest dużo pustej przestrzeni.
Zróbmy eksperyment myślowy: na Ziemi jest obecnie 8,1 miliarda ludzi. Załóżmy, że wszyscy oni mieszkają w amerykańskim stanie Teksas (dla tych Teksańczyków, którzy to czytają, wiem, że wygląda na to, że zmierzamy w tamtym kierunku; ruch uliczny w Dallas jest niezwykły!). Teksas ma powierzchnię 676 600 kilometrów kwadratowych. Załóżmy więc, że obecne trendy się utrzymają i dosłownie cały świat przeniesie się do Teksasu, jak by to wyglądało?
Otóż 8,1 miliarda na 676 600 km² to około 12 000 osób na kilometr kwadratowy. To nieco więcej niż w pięciu dzielnicach Nowego Jorku (około 11 300 na kilometr kwadratowy), ale znacznie mniej niż w Paryżu (20 000) i dramatycznie mniej niż w Manili (prawie 44 000). Teraz Nowy Jork i Paryż są dość zatłoczone, ale ludzie tam mieszkają, a czasem nawet dobrowolnie przyjeżdżają tam w odwiedziny. Nawet gdyby cała obecna globalna populacja musiała przenieść się do Teksasu, byłoby to tylko nieznacznie bardziej irytujące niż Manhattan w godzinach szczytu.
A więc wniosek jest taki, że nie było dobrego powodu do populacyjnej histerii w ostatnich dekadach. Jak próbowałem argumentować we wcześniejszym artykule, te przewidywania były absurdalne nawet w tamtym czasie. I nie musimy się martwić o ożywienie “bomby demograficznej”, ponieważ jest dużo miejsca, nawet jeśli populacja ludzka zacznie znowu rosnąć i nawet jeśli wszyscy będziemy musieli przenieść się do Teksasu.
Skutki spadku liczby ludności zaczynają być już odczuwalne w krajach takich jak Korea Południowa i Japonia. Wraz ze wzrostem średniej wieku bezwzględna liczba osób poniżej 40 roku życia zaczyna spadać. Jeśli nic się nie zmieni, światowa populacja w ogóle, a także wiele konkretnych krajów, stanie w obliczu okoliczności, które do tej pory obserwowano tylko podczas katastrofalnych plag lub dzikich wojen: bloki pustych domów, opuszczone miasta i hordy starszych ludzi, którzy nie są w stanie sami się utrzymać. Różnica w tym przypadku polega jednak na tym, że nie cierpimy z powodu głodu ani wojny. Jak zauważył Antony Davis, obecny upadek cywilizacji światowej jest konsekwencją uderzającego braku uznania, że istoty ludzkie są najcenniejszym zasobem, jaki posiadamy.
Źródło: https://expose-news.com/2025/09/08/propaganda-is-the-reason-for-population-declines/
- Mit o przeludnieniu: Propaganda jest przyczyną gwałtownego spadku liczby ludności w większości krajów rozwiniętych
- Naukowcy ostrzegają przed zbliżającym się “załamaniem populacji”, ponieważ wskaźniki płodności na świecie spadły do najniższego poziomu w historii
- Reżim USA zabił 20-30 milionów ludzi od czasów II wojny światowej
- Izraelski wysłannik ds. UE mówi blokowi, by przestał koncentrować się na prawach człowieka w Izraelu
- Główne izraelskie organizacje praw człowieka oskarżają Tel Awiw o ludobójstwo w Strefie Gazy
- Netanjahu obiecuje “wymazać Gazę” w ciągu kilku tygodni, aby “rozwiązać problem palestyński”
- Masowy głód w Strefie Gazy: Zbojkotować USA, Izrael i Niemcy
- Od Auschwitz do “miasta humanitarnego” w Strefie Gazy
- Strefa Gazy nie głoduje, ona jest głodzona
- Toksykolog WHO dmucha w gwizdek: Elity zabijają naukowców, którzy ujawniają program depopulacji
- Bill Maher wzywa do ekstremalnej depopulacji: “Planeta jest zbyt zatłoczona, musimy promować śmierć”
- Szokująca prawda o globalnym programie depopulacji