W praktykach medycznych nastąpiło przejście od badania pacjentów pod kątem choroby do polegania na testach laboratoryjnych w celu postawienia diagnozy. Jednym z używanych testów jest test PCR i prawdopodobnie zostanie on wykorzystany do zdiagnozowania „przypadków” ospy prawdziwej lub małpiej, podobnie jak w przypadku COVID.
Chociaż tak nie jest w Afryce, przynajmniej jeszcze nie teraz, Światowe Forum Ekonomiczne zauważyło w 2022 r., odnosząc się do „przypadków zdiagnozowanych” poza Afryką: „Wszystkie osoby, które uzyskały wynik pozytywny, miały infekcję potwierdzoną testem PCR”. Światowa Organizacja Zdrowia (“ WHO ”) zauważa: „Laboratoryjne potwierdzenie ospy wietrznej odbywa się poprzez badanie materiału ze zmian skórnych metodą PCR”.
Używanie testów PCR do identyfikacji i diagnozowania małpiej ospy, a także innych chorób, nie jest dokładne ani wiarygodne. Nie jest przeznaczony do stosowania jako narzędzie diagnostyczne; nie zapewnia czarno-białych wyników, odpowiedzi „tak” lub „nie”. PCR wykrywa fragmenty materiału genetycznego, a nie żywe wirusy lub infekcje.
W erze COVID liczba „przypadków” została zawyżona nie tylko przez liczbę wyników fałszywie dodatnich, ale także przez liczbę testowanych osób. Wraz ze wzrostem liczby testowanych osób rosła liczba „przypadków”. Czy zamierzają zrobić to samo z ospą?
Skąd wiemy, że to małpia ospa?
Na całym świecie i w Demokratycznej Republice Konga („DRK”) jest znacznie mniej potwierdzonych przypadków małpiej ospy i zgonów z jej powodu, niż twierdzi WHO, co pokazały wykresy Our World in Data. Ale w jaki sposób zostały udowodnione „potwierdzone przypadki”? Jaką możemy mieć pewność, że nawet te przypadki rzeczywiście potwierdzają małpią ospę? WHO potwierdza przypadki małpiej ospy (lub mpox, jak się ją obecnie nazywa) za pomocą testów PCR (reakcja łańcuchowa polimerazy), narzędzia diagnostycznego stosowanego w przypadku wielu chorób, nie tylko COVID-19.
PCR w nowej odsłonie
Nieżyjący już Kary Mullis (który zmarł w sierpniu 2019 r. tuż przed ogłoszeniem COVID-19) wynalazł PCR do amplifikacji DNA do badań; był bardzo zdenerwowany, że był używany do diagnozowania infekcji wirusowej (HIV). Mullis był nieugięty, że nie jest to narzędzie diagnostyczne i nie jest przeznaczone do testowania, ponieważ „nie mówi ci, że jesteś chory i nie mówi ci, że rzecz, z którą wylądowałeś, naprawdę cię skrzywdzi lub coś w tym rodzaju”. W rzeczywistości, powiedział Mullis, za pomocą PCR można znaleźć prawie wszystko u każdego.
“Z PCR, jeśli zrobisz to dobrze, możesz znaleźć prawie wszystko w każdym. To sprawia, że zaczynasz wierzyć w buddyjską koncepcję, że wszystko jest zawarte we wszystkim innym, prawda? Chodzi mi o to, że jeśli możesz wzmocnić pojedynczą cząsteczkę do czegoś, co można naprawdę zmierzyć, co może zrobić PCR, to jest bardzo niewiele cząsteczek, których nie masz przynajmniej jednej z nich w swoim ciele.”
Brak czarno-białych wyników
Autor Principia Scientific, John Sullivan, w artykule na temat wykorzystania testu PCR do diagnozowania COVID-19, cytuje kanadyjskiego badacza Davida Crowe’a, który posiada stopnie naukowe z biologii i matematyki, w odniesieniu do testu PCR:
„Pierwszą rzeczą, którą należy wiedzieć, jest to, że test nie jest binarny” – powiedział. „W rzeczywistości nie sądzę, aby istniały jakiekolwiek testy na choroby zakaźne, które są pozytywne lub negatywne. To, co robią, to przyjmują pewnego rodzaju kontinuum i arbitralnie mówią, że ten punkt jest różnicą między wynikiem pozytywnym a negatywnym”.
„To bardzo ważne. Myślę, że ludzie postrzegają to jako jedną z dwóch rzeczy: Pozytywny lub negatywny, jak test ciążowy. „Masz to„ lub nie”.
„PCR to tak naprawdę technika produkcji” – wyjaśnił Crowe. „Zaczynasz od jednej cząsteczki. Zaczynasz od niewielkiej ilości DNA i w każdym cyklu ilość ta podwaja się, co nie wydaje się zbyt wiele, ale jeśli podwoisz 30 razy, otrzymasz około miliarda razy więcej materiału niż na początku. Więc jako technika produkcji jest świetna… Tutaj robi się dziko.
… Tak więc, jeśli odetniesz przy 20, wszyscy będą na minusie. Jeśli odetniesz 50, możesz mieć wszystkich pozytywnych”.
Oznacza to, że test PCR, w przeciwieństwie do testu ciążowego, nie daje odpowiedzi „tak” lub „nie” i nie ma uczciwego sposobu wykorzystania go do diagnozowania choroby.
Materiał genetyczny, a nie wirusy
Michale Thau, piszący dla Red State, zauważył, że testy PCR nie wykrywają wirusów, ale fragmenty „martwego” materiału genetycznego.
“Jednak dwa czynniki są odpowiedzialne za masową zawodność testów PCR …
- Fragmenty materiału genetycznego, których ilość jest amplifikowana, NIE SĄ wirusami. Są to tylko małe segmenty obojętnego materiału genetycznego znajdujące się wewnątrz powłoki wirusa. Test PCR nie wykrywa „żywych” wirusów, a co najwyżej ich „martwe szczątki”.
- Wykrywanie pozostałości wirusów polega na masowej amplifikacji ilości w oryginalnej próbce poprzez przeprowadzenie jej przez kolejne cykle PCR. I nic w samym teście PCR nie powie ci, czy w oryginalnej próbce był rzeczywiście jakiś „żywy” wirus.“
Wypaczone wyniki
Dr Nick Delgado, którego Sullivan zacytował w odniesieniu do fałszywie pozytywnych wyników testu PCR, powiedział, że nie jest to tylko kwestia fałszywie pozytywnych wyników, ale liczby przetestowanych osób. Im więcej testowanych osób, tym więcej wyników pozytywnych (dlatego wydawało się, że więcej osób zachorowało).
“Liczby te są jednak wypaczone nie tylko przez wyniki fałszywie dodatnie, ale także przez to, ilu osobom zaoferowano test i w jakim są stanie. Na przykład w ciągu pierwszych kilku tygodni „pandemii” testy były rzadkością. Gdy stały się one szerzej dostępne, liczba uwzględnionych infekcji również wzrosła, a wyniki fałszywie dodatnie dodatkowo zwiększyły te liczby”.
Nieżyjący już dziennikarz i autor Allan C. Weisbecker
ponownie opublikował (zredagowany i bardziej czytelny) artykuł UncoverDC kwestionujący cel testu PCR. W rozmowie autorki Celii Farber z dr Davidem Rasnickiem, zacytowała go, który powiedział, że obecnie medycyna opiera się na testach laboratoryjnych, ale kiedyś najpierw badano pacjentów, słuchając ich płuc. Powiedział, że do czasu wystąpienia objawów u pacjenta, trzydzieści procent komórek zakaźnych jest martwych, a to właśnie martwe komórki wywołują objawy.
„Musisz mieć ogromną ilość dowolnego mikroorganizmu, aby wywołać objawy. Ogromne ilości” – powiedział mi dr David Rasnick, biochemik, twórca proteaz i były założyciel laboratorium EM o nazwie Viral Forensics. „Nie zaczynasz od testów; zaczynasz od słuchania płuc. Jestem sceptyczny, że test PCR jest kiedykolwiek prawdziwy. To świetne narzędzie do badań naukowych. To okropne narzędzie dla medycyny klinicznej. 30% zainfekowanych komórek zostało zabitych przed wystąpieniem objawów. Do czasu pojawienia się objawów… martwe komórki generują objawy”.
Jaki jest złoty standard weryfikacji PCR?
Ponadto Torsten Engelbrecht i Konstantin Demeter w swoim artykule Off-Guardian wyjaśniają , że nie ma złotego standardu, za pomocą którego można by zweryfikować dokładność testów PCR.
“Testy muszą być oceniane w celu określenia ich dokładności – ściśle mówiąc ich czułości i swoistości – poprzez porównanie ze „złotym standardem”, co oznacza najdokładniejszą dostępną metodę.“
“Na przykład w przypadku testu ciążowego złotym standardem byłaby sama ciąża. Ale jak stwierdził na przykład australijski specjalista chorób zakaźnych Sanjaya Senanayake w wywiadzie dla ABC TV w odpowiedzi na pytanie „Jak dokładne są testy [na COVID-19]?”:
„Gdybyśmy mieli nowy test do wykrywania [bakterii] gronkowca złocistego we krwi, mamy już posiewy krwi, to nasz złoty standard, którego używamy od dziesięcioleci, i moglibyśmy porównać ten nowy test z tym. Ale w przypadku COVID-19 nie mamy złotego standardu”.
Engelbrecht i Demeter wyjaśniają, że aby skutecznie określić, czy dana sekwencja pochodzi z danego wirusa, cały wirus musi zostać wcześniej wyizolowany i oczyszczony, aby wiedzieć, czego się szuka.
“… oczyszczanie cząstek – tj. oddzielenie obiektu od wszystkiego innego, co nie jest tym obiektem … – jest niezbędnym warunkiem wstępnym do udowodnienia istnienia wirusa, a tym samym do udowodnienia, że RNA z danej cząstki pochodzi z nowego wirusa.
Powodem tego jest to, że PCR jest niezwykle czuły, co oznacza, że może wykryć nawet najmniejsze fragmenty DNA lub RNA – ale nie może określić, skąd pochodzą te cząsteczki. Należy to ustalić wcześniej.
A ponieważ testy PCR są kalibrowane pod kątem sekwencji genów (w tym przypadku sekwencji RNA, ponieważ uważa się, że SARS-CoV-2 jest wirusem RNA), musimy wiedzieć, że te fragmenty genów są częścią poszukiwanego wirusa. Aby to wiedzieć, należy przeprowadzić prawidłową izolację i oczyszczenie domniemanego wirusa.”
Oznacza to, że jeśli przed przeprowadzeniem testu PCR nie zostanie przeprowadzona izolacja i oczyszczenie wirusa, to nie ma sposobu, aby dowiedzieć się, że to, co zostało znalezione w teście PCR, jest wirusem, który jest przyczyną choroby.
Źródło: https://expose-news.com/2024/08/22/pcr-tests-cannot-diagnose-mpox-infections/
- Globaliści dostali to, czego chcieli: Nowy globalny porządek z ONZ w centrum
- W 10 punktach, co mówi nam Pakt dla Przyszłości?
- Zatwierdzona przez FDA szczepionka przeciwko małpiej ospie powoduje ŚMIERĆ u osób zaszczepionych i może rozprzestrzenić się na osoby NIEZASZCZEPIONE i je również zabić
- Przyjęto pakt ONZ na rzecz przyszłości; będzie on służył tym samym autorytarnym i dochodowym celom, co pandemia COVID-19
- ONZ-towski „pakt dla przyszłości”: Cyfrowe dowody tożsamości, szczepionkowe paszporty, masowa cenzura
- WHO zatwierdza eksperymentalną szczepionkę Mpox Billa Gatesa dla milionów dzieci w Afryce
- Bill Gates współpracuje z ONZ w celu zalania dostaw żywności owadami
- Epidemia małpiej ospy: czy należy się martwić?
- Testy PCR nie mogą diagnozować infekcji mpox
- Nic nie będziesz posiadał – bo wszystko ukradną – David Rogers Webb
- Południowoafrykańska grupa odrzuca ogłoszenie przez WHO stanu zagrożenia małpią ospą i ostrzega opinię publiczną przed ryzykiem związanym ze szczepionkami
- WHO ogłasza międzynarodowy stan zagrożenia wirusem małpiej ospy; na jakiej podstawie?