Menu

Zapomnij o „wielkim transferze bogactwa”… To jest znacznie gorsze

20 października, 2025 - Agenda
Zapomnij o „wielkim transferze bogactwa”… To jest znacznie gorsze
0
(0)

Autor: Peter Reagan

Kiedy rządom kończą się pieniądze, nie zaciskają pasa – pożyczają i drukują. Nazywa się to “dewaluacją” i po cichu drenuje wartość z każdego dolara, którego zarobimy i zaoszczędzimy. Oto, jak “handel dewaluacyjny” zmienia krajobraz inwestycyjny…

Co robi przeciętny człowiek, gdy skończą mu się pieniądze przed końcem miesiąca? Według danych Rezerwy Federalnej, prawie połowa amerykańskich gospodarstw domowych deklaruje, że wydaje każdy grosz (lub więcej) niż zarabiają w typowym miesiącu. Podobnie jak rodziny żonglujące kartami kredytowymi, rządy często polegają na pożyczkach, aby wypełnić tę lukę – tylko na znacznie większą skalę.

Niektórzy ludzie, niestety, sięgają po bardziej desperackie środki, aby pokryć spłatę zadłużenia, jeśli nie mogą już pożyczyć wystarczająco dużo pieniędzy, aby powtórzyć cykl.

Dlaczego ludzie myślą, że rządy, które są kierowane przez ludzi, działają inaczej, jest jedną z największych tajemnic naszych czasów.

Kluczowa różnica polega na tym, że rządy mogą ukrywać nadmierne wydatki za pomocą skomplikowanych mechanizmów finansowych i żargonu – takiego jak “luzowanie ilościowe”. To właśnie wtedy bank centralny tworzy dolary, aby kupić dług rządowy za tę nowiutką gotówkę. Łatwo zauważyć, że zwiększa to podaż pieniądza, co z kolei osłabia siłę nabywczą każdego innego istniejącego dolara. A to tylko jeden z żargonu – jest ich o wiele więcej. “Bodziec fiskalny” lub “kontrola krzywej dochodowości”.

Rezultat jest jednak taki sam: siła nabywcza rządu rośnie, podczas gdy siła nabywcza społeczeństwa po cichu spada.

Co robią rządy, gdy nie mogą pożyczyć wystarczającej ilości pieniędzy

Cykl zwykle zaczyna się dość niewinnie. Rząd ma niewielkie wpływy z podatków na coś, co chce zrobić, więc pożycza pieniądze.

Jednak, jak w przypadku każdych dobrych pieniędzy, rząd nigdy tak naprawdę nie spłaca długu. Po prostu starają się spłacać odsetki, aby mieć więcej pieniędzy pod ręką do wydania, jednocześnie nadal pożyczając więcej, aby spełnić więcej obietnic wyborczych składanych przez polityków.

Następnie, gdy nie mogą już pożyczyć wystarczająco dużo pieniędzy, aby zapłacić za programy i jałmużnę, które chcą sfinansować, przechodzą do kradzieży.

Oczywiście nigdy nie nazywa się tego jawną kradzieżą. Używają terminów takich jak “luzowanie ilościowe”, co jest po prostu fantazyjnym sposobem na powiedzenie, że drukują więcej pieniędzy. Oczywiście ma to wpływ na to, że pieniądze w Twojej kieszeni i na Twoim koncie bankowym są warte mniej w czasie rzeczywistym.

Nazwij to luzowaniem ilościowym, nazwij to inflacją, nazwij to, jak chcesz. Jest to kradzież Twojej siły nabywczej, o której nawet Ci nie powiedzieli, zanim to zrobili.

W jaki sposób wykorzystuje się do tego banki centralne

Jak  zauważył niedawno Financial Times, analitycy coraz częściej nazywają to nową erą “dominacji fiskalnej” – w której rządy z dużym zadłużeniem naciskają na banki centralne, aby utrzymywały niskie stopy procentowe, aby obniżyć koszty obsługi zadłużenia.  

Za niskimi stopami procentowymi kryje się przekonanie, że zachęci to konsumentów i przedsiębiorstwa do zaciągania pożyczek, aby pobudzić wydatki w gospodarce, czyli sposób, w jaki rządy zwykle myślą o wzroście gospodarczym.

Problem z tą sytuacją polega na tym, że presja na utrzymanie niskich stóp procentowych wynika z postrzeganej miękkiej gospodarki, a to postrzeganie sprawia, że globalni inwestorzy denerwują się finansowaniem długu rządów w stosunku do tych miękkich gospodarek.

Bloomberg donosi, że niestabilność polityczna we Francji i Japonii nakłada obecnie “premię polityczną” na dług rządowy – inwestorzy domagają się wyższych stóp procentowych, aby zrekompensować ryzyko związane z zarządzaniem.

To dlatego rządy zaczynają dewaluować swoje waluty, aby móc nadal obsługiwać dług i pożyczać więcej.

I dlatego banki centralne i główni inwestorzy, tacy jak Ray Dalio, kupują złoto i inne metale szlachetne, a także zalecają innym zrobienie tego samego. Bloomberg nazywa to handlem deprecjacyjnym:

“Sprzedaj dług rządowy, a także waluty… Kupuj złoto, srebro… Krótko mówiąc, jest to “handel deprecjacyjny”, o którym mówi się w mieście”.

Jest to główny powód, dla którego dług rządowy i waluty spadają – a po drugiej stronie handlu dewaluacyjnego cena złota wzrosła o ponad 50% tylko w tym roku – a od 17 października cena srebra wzrosła o ponad 78% od początku roku. Jest to wyraźne odzwierciedlenie, zdaniem wielu analityków, ucieczki kapitału z aktywów finansowych opartych na długu na rzecz namacalnych, fizycznych metali szlachetnych.

Deprecjacja nie jest nowym pomysłem

Historycy śledzą praktykę rozwadniania waluty aż do starożytnego Rzymu. Kiedy dochodziło do kryzysu dochodów, władcy rozcieńczali swoje złote i srebrne monety metalami nieszlachetnymi, aby zwiększyć ich siłę nabywczą bez zmiany wartości nominalnej monet. Oczywiście obniżyło to wewnętrzną wartość monet, co z kolei obniżyło ich siłę nabywczą. Takie jest dosłowne pochodzenie terminu “poniżenie”.

Jak zauważa ekonomista MFW, Barry Eithengreen, “dewaluacja monety była wygodnym sposobem opodatkowania”.1

Współczesne rządy osiągają ten sam rezultat poprzez kreację pieniądza.

Dziś waszyngtońska wersja tego samego procesu pojawia się w raportach fiskalnych: całkowity dług federalny USA flirtuje obecnie z 38 bilionami dolarów (dokładnie 37,942 bilionami dolarów, według Departamentu Skarbu).

Każda nowa runda pożyczek, codzienna aukcja długu, wstrzykuje więcej dolarów do obiegu – subtelnie osłabiając siłę nabywczą każdego innego istniejącego dolara.

Tak właśnie wygląda współczesna deprecjacja – ten sam wynik, ale znacznie trudniejszy do wykrycia przez opinię publiczną w porównaniu z klasyczną deprecjacją srebrnych i złotych monet…

Niezależnie od tego, obywatele i oszczędzający są na przegranym końcu tego procesu.

Nowa norma

Według MFW, w ciągu ostatniej dekady główne banki centralne łącznie zwiększyły swoje bilanse o ponad 25 bilionów dolarów.cyfra arabska

Ta ekspansja stała się stałym elementem polityki fiskalnej – co niektórzy ekonomiści nazywają obecnie “strukturalną deprecjacją”. Jest to “strukturalne”, ponieważ nieunikniona deprecjacja jest wbudowana w system.

Sytuacja pogarsza się z każdym rokiem, a banki centralne i mądrzy inwestorzy zdają sobie sprawę, że nie można oczekiwać, że dług, zarówno pożyczki dla rządów, jak i waluty,  wzrosną po inflacji.

Jest to ta sama dynamika, którą opisują ekonomiści, ostrzegając, że nominalne zyski mogą maskować realne straty, gdy weźmiemy pod uwagę inflację. Coś, czego emeryci żyjący ze stałych dochodów doświadczają na własnej skórze zbyt często.

Rządy przyzwyczaiły się do tego, że wydają więcej, niż zbierają – to trwała, strukturalna nierównowaga. Według Biura Budżetowego Kongresu, od 2001 roku Stany Zjednoczone odnotowują deficyt corocznie. Organy nadzoru fiskalnego zauważają, że pomimo wieloletnich debat, żadna ze stron nie przedstawiła wiarygodnego długoterminowego planu zrównoważenia budżetu federalnego.

Niedawne zamknięcie rządu ilustruje impas. Jak wyjaśnia Reuters, jedna strona chce większych  wydatków krajowych, druga więcej  wydatków na obronę – ale obie zgadzają się, że powinny wydawać więcej,  a nie mniej.

Trend jest wyraźny – skupmy się teraz na tym, co możemy z tym zrobić.

Nawet najciemniejsza chmura ma srebrną podszewkę

Ponieważ większość naszych oszczędności jest ulokowana w dolarach, ich ostateczna siła nabywcza zależy od inflacji i polityki pieniężnej. Dolar stracił ponad 90% swojej siły nabywczej od czasu powstania Rezerwy Federalnej, wynika z danych CPI w USA.3 Oznacza to, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłej siły nabywczej dzisiejszych oszczędności.

Pamiętaj jednak, że gdy waluty tracą siłę nabywczą, aktywa o wartości wewnętrznej zyskują na wartości. W tej chwili metale szlachetne szybują w górę, ponieważ wszystko inne zaczyna wyglądać o wiele bardziej ryzykownie… Nazywam ten trend Wielkim Przeszacowaniem.

Postępująca deprecjacja światowych walut wydaje się nieunikniona. Jest po prostu zbyt dużo długów i zbyt duży opór przed niższymi wydatkami. Nie mówię tylko o Stanach Zjednoczonych – to zjawisko globalne,  zwłaszcza we Francji, Wielkiej Brytanii i Japonii.

Jedynym prawdziwym pytaniem jest to, jak daleko pójdą twoje dolary w nowym, wspaniałym świecie, który nas czeka? Wiele innych osób zadaje to samo pytanie – i nie sądzę, aby to był przypadek, że ceny złota i srebra eksplodowały w tym roku.

Dla tych, którzy martwią się o długoterminową siłę nabywczą, jedną z opcji jest dowiedzenie się, w jaki sposób fizyczne metale szlachetne mogą służyć jako zabezpieczenie przed erozją pieniądza. Bezpłatny zestaw informacyjny Birch Gold wyjaśnia podstawy.

Źródło: https://www.birchgold.com/blog/news/the-great-debasement/

Jak przydatny był ten artykuł?

Kliknij gwiazdkę, aby ją ocenić!

Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0

Jak dotąd brak głosów! Bądź pierwszym, który oceni ten artykuł.

Rozpowszechniaj zdrowie
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Będę wdzięczny za opinie, proszę o komentarz.x