
Autor: RHODA WILSON
Imigracja nie jest skutecznym rozwiązaniem problemu spadku liczby ludności, jak twierdzą jej orędownicy.
Współczesna masowa migracja w niewielkim stopniu spowalnia starzenie się społeczeństwa, pogarsza finanse rządowe, obniża standardy życia, ma w najlepszym razie niejednoznaczny wpływ na władzę narodową i zagraża ciągłości osobistej i etnicznej.
Dodatkowo, masowa imigracja prowadzi do problemów społecznych i kulturowych, takich jak spadek dzietności i wzrost niepokojów społecznych. Imigracja jest większym zagrożeniem dla ciągłości etnicznej niż niska płodność, ponieważ może prowadzić do zaniku genetycznie odrębnych grup poprzez mieszanie się.
“Potrzebujemy imigracji z powodu niskiego wskaźnika urodzeń” to retoryczne zombie, które musi umrzeć. Nie pozwólmy, by ignoranckim komentatorom uszło to na sucho” – pisze Arctotherium.
Imigracja nie rozwiązuje problemu spadku populacji: Obalanie powszechnego błędu
Od Kanadyjskiej Inicjatywy Stulecia po Billa Clintona, “potrzebujemy imigracji, aby zrekompensować niski wskaźnik urodzeń” jest częstym refrenem. Ci, którzy forsują tę linię, rzadko wymieniają problemy związane ze spadkiem liczby ludności1, które imigracja rzekomo rozwiązuje. Zamiast tego dajemy się uwieść przekonaniu, że gospodarka lub społeczeństwo jest rodzajem gniewnego boga, którego należy uspokoić dodatkowym ludzkim paliwem, niezależnie od jego źródła. Spadająca liczba ludności jest zła; imigracja podnosi liczbę ludności; dlatego potrzebujemy więcej imigracji. (Nie wspomina się o składzie). W domyśle jest to argument blankietowy, opierający się na fakcie, że uczciwa dyskusja na temat różnic etnicznych jest wykluczona z dyskursu publicznego.
Zwiększanie populacji państwa dla samego zwiększania populacji jest bezsensowną maksymalizacją spinacza. Gdy zaczniemy przyglądać się powodom, dla których rosnąca populacja może być korzystna (dla pojedynczego członka społeczeństwa lub przysłowiowego planisty społecznego), staje się jasne, że faktycznie istniejąca imigracja2 pogarsza, a nie poprawia problemy związane ze spadkiem liczby ludności.
Wpływ na starzenie się społeczeństwa
Pierwszą rzeczą, którą należy zrozumieć, jest to, że większość problemów związanych ze spadkiem liczby ludności, takich jak emerytury bankrutujące państwo lub mniej innowacji i przedsiębiorczości, to w rzeczywistości problemy związane ze starzeniem się populacji. To właśnie odróżnia obecny spadek, który jest wynikiem niskiej płodności, od wcześniejszych epizodów, takich jak Czarna Śmierć, które były spowodowane wysoką śmiertelnością. W obu przypadkach mamy do czynienia ze spadkiem, ale w tym drugim przypadku osoby, które przeżyły, były młode i energiczne i mogły szybko powrócić do normalnego życia.
Rzecz w tym, że imigranci również się starzeją. Oznacza to, że chociaż imigracja może zdecydowanie odwrócić spadek liczby ludności, nie może wiele zrobić dla starzenia się populacji. Zakładając, że struktura wiekowa imigrantów i płodność pozostaną niezmienne, różnica w udziale ludności w wieku produkcyjnym w 2060 r. między zerową migracją netto a poziomem migracji w 2019 r. w Stanach Zjednoczonych wynosi … 2% (57% vs 59%).3
Obraz dla Unii Europejskiej jest podobny. Różnica we wskaźniku obciążenia demograficznego w 2016 r. między zerową migracją spoza UE a obecnymi poziomami jest niewielka: 118:100 vs 114:100. Dla porównania, poziom z 2015 r. wynosi 76:100. Łączny wpływ całej imigracji spoza UE na starzenie się oznacza, że zamiast wzrostu tego wskaźnika o 55% w ciągu 45 lat, wzrośnie on “tylko” o 50%.
Ponieważ imigranci się starzeją, próba utrzymania stałych wskaźników obciążenia demograficznego w ten sposób jest głupotą. To może stać się farsą: utrzymanie współczynnika obciążenia wiekowego w Korei Południowej z 1995 r. wymagałoby około 100 milionów imigrantów … rocznie, co daje łącznie 5,1 miliarda do 2050 roku. Nie trzeba dodawać, że na Ziemi nie ma 5,1 miliarda ludzi, którzy chcieliby przenieść się do Korei Południowej i są tak produktywni jak przeciętny Koreańczyk, co jest ukrytą przesłanką we wszystkich propozycjach wykorzystania imigracji do rozwiązania problemu wskaźników obciążenia demograficznego. Wątpię, by było ich nawet 5,1 miliona4.
Wnikliwi czytelnicy mogą zauważyć, że ostrożnie używam terminu “wskaźnik obciążenia demograficznego”, a nie “wskaźnik obciążenia demograficznego”. Wskaźniki obciążenia demograficznego nie odnoszą się do wieku, lecz do produktywności. Dzieci i osoby starsze są znacznie mniej zdolne do zadbania o siebie. Ale bycie starym lub młodym nie jest jedynym sposobem na bycie nieproduktywnym.
Skutki fiskalne: Wypłacanie emerytur
Najbardziej bezpośrednim problemem spowodowanym starzeniem się społeczeństwa jest to, że prawie każdy zamożny kraj, a także niektóre kraje o średnich dochodach, takie jak Brazylia i Argentyna, wypłacają dużą i rosnącą część PKB w postaci emerytur (lub ich odpowiedników, takich jak Social Security). Włochy, które ze względu na brak wyżu demograficznego są jednym z najstarszych krajów na świecie, obecnie przewodzą stawce z 16,3% PKB. Wymaga to wysokiego poziomu opodatkowania hamującego wzrost gospodarczy i znacznie zmniejsza pole manewru fiskalnego państwa w przypadku wojny lub sytuacji kryzysowej.
Demokracje mają naturalną tendencję do kupowania głosów, a spłacanie obecnych wyborców zarobkami przyszłych pokoleń, które nie mogą głosować, jest zwycięską strategią. Tworzy to schemat Ponziego, w którym ogromne części budżetów państwowych są redystrybuowane od obecnych pracowników do emerytów w sposób, który wymaga stale rosnącej liczby pracowników, aby był zrównoważony. Wzrost produktywności zwykle nie pomaga, ponieważ oczekiwane standardy życia emerytów, często egzekwowane przez prawo, rosną wraz z produktywnością.
W miarę jak kraje starzeją się ze względu na dłuższą średnią długość życia i dzietność poniżej poziomu zastępowalności pokoleń, koszty rosną. Na to wszystko nakłada się wysoki odsetek wyborców w podeszłym wieku i rosnący udział osób starszych w populacji, co sprawia, że reformy są niezwykle kosztowne politycznie – nawet Władimir Putin miał trudności z podniesieniem wieku emerytalnego o kilka lat, aby zrekompensować rosnącą średnią długość życia w Rosji.
Bezpośrednie skutki fiskalne
“Rozwiązaniem” problemu starzenia się społeczeństwa, przyjętym przez większość europejskich i anglosaskich rządów, było zezwolenie na imigrację w celu utrzymania kosztów emerytur na rozsądnym poziomie. Widzieliśmy już, że imigracja nie ma większego znaczenia dla starzenia się społeczeństwa, ale istnieje jeszcze prostszy powód, dla którego to rozwiązanie nie działa: imigranci i ich dzieci są kosztem fiskalnym, a nie korzyścią. Najwyraźniej widać to w Danii, która prowadzi bardzo dokładne rejestry wykorzystanych świadczeń publicznych i zapłaconych podatków.
Podczas gdy inne kraje nie mają publicznie dostępnych danych, te szczegółowe, proste modele płaconych podatków i wykorzystywanych świadczeń pokazują, że ten sam wzorzec istnieje w Holandii, Wielkiej Brytanii, Belgii, Francji, Niemczech, Szwecji, Norwegii, Finlandii, Hiszpanii, Portugalii, Włoszech i Austrii.
Każdy rozwinięty kraj na świecie ma progresywny system podatkowy i znaczną redystrybucję za pośrednictwem państwa opiekuńczego. Dokładny próg różni się w zależności od kraju, ale ogólnie rzecz biorąc, trzeba mieć zarobki powyżej średniej (od 60. do 80. percentyla), aby mieć zerowy wpływ na finanse państwa, a powyżej (w USA, 90. percentyl), aby mieć pozytywny wpływ. Imigranci, którzy mają średnio niższe IQ i gorsze umiejętności językowe niż ich rodzimi odpowiednicy, mają tendencję do niskich zarobków, jeśli w ogóle pracują. Sytuacja pogarsza się w drugim pokoleniu, ponieważ lepsze umiejętności językowe i asymilacja kulturowa są z nadwyżką kompensowane przez większe uprawnienia do świadczeń, a także koszty edukacji.
Często twierdzi się, że ma to zastosowanie tylko w Europie, a w Ameryce mediana imigrantów jest fiskalnie dodatnia dzięki luźniejszym przepisom dotyczącym rynku pracy w USA, mniejszemu państwu opiekuńczemu i lepszym źródłom imigrantów (Meksykanie są bardziej produktywni niż muzułmanie, a imigracja spoza Ameryki Łacińskiej jest silnie selekcjonowana pozytywnie). Ale to nieprawda. Stany Zjednoczone, ze względu na swój bardzo progresywny system podatkowy, są w rzeczywistości bardziej redystrybucyjne niż kraje europejskie, a nie mniej.
Oznacza to, że osoby o niskich dochodach są jeszcze większym obciążeniem fiskalnym w USA niż w Europie. Przeciętne gospodarstwo domowe imigrantów5 korzysta z większej liczby programów socjalnych6 i zarabia mniej niż przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe. Gdyby mediana gospodarstw domowych imigrantów była dodatnia fiskalnie, oznaczałoby to, że mediana amerykańskich gospodarstw domowych jest dodatnia fiskalnie. Biorąc jednak pod uwagę kolosalny rozmiar deficytu budżetowego, po prostu nie może to być prawdą.
W przeciwieństwie do Europy, nie jest oczywiste, czy imigracja jako całość jest fiskalnie pozytywna czy negatywna dla Stanów Zjednoczonych (ponieważ amerykański system jest tak progresywny, że jeden inżynier oprogramowania może opłacić wielu zbieraczy owoców, nie mówiąc już o Elonie Musku). Ale mediana i marginalny imigrant, który ma znaczenie dla polityki, jest z pewnością negatywny netto. Próba naprawienia deficytu budżetowego za pomocą imigracji jest jak próba wyleczenia odwodnienia poprzez picie wody morskiej.
Pośrednie skutki fiskalne
Istnieje bardziej wyrafinowane twierdzenie, że choć imigranci są bezpośrednim negatywnym czynnikiem fiskalnym, to mają pośrednie pozytywne skutki, które je przewyższają. Jeśli pięciu Meksykanów zostaje pracownikami budowlanymi, uwalnia to Amerykanów, których zastępują, by zostali menedżerami lub pracownikami umysłowymi, zarabiając w ten sposób więcej pieniędzy, płacąc więcej podatków i rekompensując bezpośredni efekt fiskalny. Przeciętne somalijskie gospodarstwo domowe w Holandii może kosztować państwo milion euro w ciągu swojego życia, ale nowe możliwości gospodarcze, jakie otwiera ich obecność, zrekompensują to z nawiązką.
Jest to prawdopodobne w abstrakcji, ale nie sprawdza się w praktyce. Gregory Cochran przedstawia tę intuicję:
Wyobraźmy sobie kraj ze średnim IQ wynoszącym 100, średnim poziomem wykształcenia (z pewnym rozkładem), średnim poziomem kapitału na głowę (z pewnym rozkładem własności kapitału). Teraz dodaj imigrantów – 10% populacji – którzy są tacy sami pod każdym względem. To samo średnie IQ, ten sam rozkład IQ, ta sama średnia ilość kapitału i ten sam rozkład. Mówią tym samym językiem. Mają podobne tradycje polityczne. Innymi słowy, to tak, jakby Stany Zjednoczone właśnie pokojowo zaanektowały wyimaginowany kraj, który jest bardzo podobny do Kanady.
Czy pierwotni mieszkańcy zyskaliby ekonomicznie na tej fuzji? Wydaje mi się, że mogłoby to wynikać tylko z ekonomii skali – ponieważ nic się nie zmieniło poza 10% wzrostem ogólnego rozmiaru. Mogą też wystąpić pewne nieekonomie skali. Nie spodziewałbym się dużych zysków. Z wyjątkiem Nawapa, oczywiście.
Porównaj to z sytuacją, w której dodatkowe 10% jest zupełnie inne – niższe średnie IQ, średnio znacznie mniej wykształcone, nie mówi po angielsku. Nie wnoszą dużego kapitału. Mają i przynoszą ze sobą swoje rodzime tradycje polityczne, jak każdy, ale ich są śmierdzące. Z łatwością mogę zrozumieć, w jaki sposób ci imigranci mogli poprawić swój los ekonomiczny, ale trudno mi zrozumieć, w jaki sposób sprowadzanie ludzi o niskim kapitale ludzkim przynosi więcej korzyści pierwotnym obywatelom niż sprowadzanie ludzi o znacznie wyższym kapitale ludzkim. A jednak musi, ponieważ dodanie większej liczby tych samych osób wyraźnie ma niewielki wpływ, podczas gdy dodanie osób o niższych kwalifikacjach musi mieć duży pozytywny wpływ. Tak twierdzą praktycznie wszyscy ekonomiści.
Innymi słowy, rzekome korzyści z imigracji są szczególnym przypadkiem korzyści z większego rynku: więcej możliwości specjalizacji, większa konkurencja, więcej innowacji (które łatwo się skalują) i tak dalej.
Ale gdy spojrzymy na świat, nie ma związku między populacją a standardem życia. Ludzie rozumieją to intuicyjnie. Nikogo tak naprawdę nie szokuje fakt, że Islandia (populacja: 396 000) lub Nowa Zelandia (populacja: 5 252 000) są znacznie bogatsze niż Indie (populacja: 1 459 153 000). W praktyce idee i towary łatwo przekraczają granice, zmniejszając znaczenie wielkości rynku wewnętrznego, a minimalna wielkość populacji wymagana do specjalizacji potrzebnej w nowoczesnej gospodarce jest niewielka.
Jeśli dodanie dodatkowych Szwedów do Szwecji nie sprawi, że obecni Szwedzi staną się bardziej produktywni i mniej zależni od państwa, to dodanie dodatkowych Syryjczyków z pewnością tego nie zrobi.
Skutki polityczne
Wszystkie te analizy przyjmują “system” za pewnik; zakładają, że świadczenia, wydatki i struktura podatkowa społeczeństwa są stałe (jest to bardzo częsty błąd w ekonomii, ponieważ precyzyjne przewidywanie zmian systemowych jest tak trudne). Ale wszystkie kraje zachodnie mają otwarte systemy polityczne, w których obcokrajowcy mogą się naturalizować, a następnie głosować, ubiegać się o urząd i zostać aktywistami, biurokratami, prawnikami, sędziami, dziennikarzami i profesorami. Innymi słowy, mogą zmieniać system.
Weźmy pod uwagę falę imigracji z Europy Południowej i Wschodniej do Stanów Zjednoczonych w latach 1880-1924. W tym czasie Stany Zjednoczone praktycznie nie miały państwa opiekuńczego, a imigranci, o których mowa, byli biali o podobnych zdolnościach do etnicznych Amerykanów. Z fiskalnego punktu widzenia powinno to być dla rządu Stanów Zjednoczonych strzałem w dziesiątkę i rzeczywiście tak było – początkowo.
Ale fala Ellis Island napędzała zarówno Nowy Ład z 1932 roku (który był znacznie bardziej radykalny niż to, na czym opierał się Franklin D. Roosevelt), jak i, co ważniejsze, Wielkie Społeczeństwo Lyndona Johnsona, trwale przesuwając amerykańskie spektrum polityczne w lewo. Inicjatywy te, w szczególności Medicaid oraz rozszerzenia Medicare i Social Security administracji Johnsona, są odpowiedzialne za współczesne kłopoty fiskalne Ameryki.
Nic dziwnego, że biorąc pod uwagę trwałość cech, ogromny napływ europejskich imigrantów zeuropeizował amerykański system polityczny, zmieniając go z opartego na ograniczonym rządzie i polityce sekcyjnej na oparty na socjaldemokracji i lewicowo-prawicowej polityce ideologicznej. Rzeczywiście, istnieje silny związek między hrabstwami USA między frakcją imigrantów w latach 1910-1930 a dzisiejszym poparciem dla wydatków socjalnych.
Biorąc pod uwagę konwergencję Stanów Zjednoczonych i Europy w XX wieku, może się to wydawać trywialne, ale w tamtym czasie tak nie było. Jak powiedział senator David Reed, broniąc ustawy imigracyjnej z 1924 roku:
Nastąpiło powszechne uświadomienie sobie faktu, że rasy ludzkie, które przybyły do nas w ostatnich latach, są całkowicie odmienne od rodowitych Amerykanów, że nie są przeszkoleni w zakresie samorządności – umiejętności, której zdobycie zajęło północno-zachodnim Europejczykom wiele stuleci.
Myślący Amerykanie byli przygnębieni przyszłością naszego kraju, gdy prawo wyborcze powinno być wykonywane przez ludzi, których brak doświadczenia w popularnych formach rządów doprowadziłby ich do żądania zbyt wiele od rządu i polegania na nim zbyt mocno, a zbyt mało na własnej inicjatywie.
Warto zauważyć, że zaczęło to mieć znaczący wpływ na politykę dopiero w 1928 r. wraz z nominacją Ala Smitha (pierwszego rzymskokatolickiego kandydata na prezydenta), po tym jak imigracja została odcięta. Wynika to z faktu, że potrzeba było dziesięcioleci, aby imigranci nie mówiący po angielsku, często niebędący obywatelami, zostali zintegrowani z amerykańskim systemem politycznym.
Gdyby badacz w 1920 roku przeprowadził prostą analizę fiskalną fali imigracyjnej, stwierdziłby, że była ona pozytywna (ponieważ Stany Zjednoczone prawie nie miały państwa opiekuńczego). Jednak bezpośrednie skutki fali imigracyjnej zostały w dłuższej perspektywie przyćmione przez jej pośrednie skutki polityczne; imigranci i ich potomkowie mieli moc zmiany systemu i zrobili to. Jak widać w przypadku senatora Reeda (lub H. P. Lovecrafta), było to zarówno przewidywalne, jak i przewidywane z wyprzedzeniem, ale nie mogło być precyzyjnie modelowane, dopóki się nie wydarzyło.
Mając to na uwadze, w których krajach zachodnich imigranci i ich potomkowie wspierają lewicowe partie, które chcą zwiększyć wydatki państwa? We wszystkich.
A spojrzenie na partyjność w rzeczywistości zaniża rzeczywiste efekty, ponieważ gdy mediana wyborców staje się bardziej przychylna wydatkom, partie przeciwne wydatkom muszą zmienić swoje platformy, aby pozostać konkurencyjnymi.
Ponieważ polityczne skutki imigracji przesuwają sam system w kierunku większych wydatków w perspektywie długoterminowej7, analizy bieżących skutków fiskalnych w istniejących ramach stanowią bardzo luźną dolną granicę dla rzeczywistego wpływu imigracji na budżet.
Standardy życia
No dobrze, ale może korzyści alokacyjne wynikające z większej siły roboczej i korzyści innowacyjne wynikające z większej liczby mózgów podniosą standard życia. Gdyby tak było, można by oczekiwać przepływów migracyjnych wewnątrz krajów w kierunku skupisk imigrantów.8 W rzeczywistości można by się tego spodziewać, nawet gdyby rzeczywisty wpływ imigracji na poziom życia9 był zerowy, ponieważ te same czynniki ekonomiczne, które przyciągają międzynarodowych migrantów, przyciągają również migrantów wewnętrznych. Tak się jednak nie dzieje. Niezależnie od tego, czy chodzi o prowincję, miasto czy dzielnicę, kiedy imigranci się wprowadzają, rdzenni mieszkańcy opuszczają te miejsca.
Można by również oczekiwać masowej imigracji z Pierwszego Świata do Trzeciego, aby skorzystać z alokacyjnych korzyści płynących z nisko wykwalifikowanej siły roboczej. Ktoś, kto mógłby być kasjerem w USA, mógłby przenieść się do Brazylii i wejść do wyższej klasy średniej. Zamiast tego elity z Trzeciego Świata przenoszą się do Pierwszego Świata. Dlaczego? Prostą odpowiedzią jest to, że krajowe IQ jest najsilniejszym predyktorem PKB per capita10 oraz, w zależności od PKB per capita, przyszłego wzrostu gospodarczego. Jest również silnym predyktorem niemal każdej innej rzeczy, która przyczynia się do poziomu życia.
Działa tu kilka mechanizmów. Bardziej inteligentni ludzie są bardziej kompetentni i zdolni do skutecznego pełnienia danej roli, lepiej radzą sobie z innowacjami, lepiej współpracują ze sobą i lepiej rozumieją myślenie ekonomiczne i logikę rynku.11 W rezultacie wpływ krajowego IQ na dochód narodowy jest kilkakrotnie większy niż wpływ indywidualnego IQ na dochód indywidualny (każdy punkt IQ wiąże się ze wzrostem dochodu indywidualnego o 1-2% w porównaniu z 6-8% wzrostem PKB na mieszkańca). Innymi słowy, wysoka inteligencja ma duże pozytywne efekty zewnętrzne, a niska inteligencja ma duże negatywne efekty zewnętrzne.
Mając to na uwadze, ważne jest, aby zrozumieć, że imigracja obniża krajowe IQ w każdym kraju zachodnim z wyjątkiem Australii.

Należy zauważyć, że ma na to wpływ zarówno luka między imigrantami a krajowcami, jak i poziom imigracji .
Należy również pamiętać, że trzecie pokolenie i późniejsze są liczone jako tubylcy.
Ukraina i Australia są bardzo niewielkimi beneficjentami, podczas gdy kraje Zatoki Perskiej, których bogactwo i atrakcyjność pochodzą z ropy naftowej, a nie z rodzimego kapitału ludzkiego, są dużymi beneficjentami.
Każde inne krajowe IQ jest obniżane przez imigrację.
Powinniśmy oczekiwać, że będzie to domyślny wynik imigracji, jeśli:
- W post-maltuzjańskim świecie bez centralnego planowania, główną determinantą rozwoju gospodarczego są cechy populacji (z których IQ jest najłatwiej mierzalną i najważniejszą, choć nie jedyną).
- Cechy te są trwałe, a różnice nie znikają wraz z asymilacją kulturową (są, ponieważ podobnie jak prawie wszystkie ludzkie cechy, są one w dużej mierze genetyczne).
- Imigranci zazwyczaj przenoszą się z powodów ekonomicznych, a więc z krajów biedniejszych do bogatszych.
Spodziewalibyśmy się zatem, że imigracja doprowadzi do zubożenia krajów docelowych, chyba że wystąpi silna selekcja pozytywna (wystarczająca do przezwyciężenia zarówno regresji w kierunku średniej, jak i luki między populacjami), co w świecie taniego i łatwego transportu wymaga poważnych ograniczeń12.
Władza narodowa
“Obcokrajowcy na ogół mają tendencję do przywiązywania się do osób, które pozostawili za sobą; do kraju, z którego pochodzą, oraz do jego szczególnych zwyczajów i manier” – Alexander Hamilton.
“Przeciwko podstępnym podstępom obcych wpływów (wzywam was, abyście mi uwierzyli, współobywatele) zazdrość wolnego ludu powinna być stale przebudzona; ponieważ historia i doświadczenie dowodzą, że obce wpływy są jednym z najbardziej nikczemnych wrogów republikańskiego rządu.” – George Washington
Innym argumentem jest to, że większa populacja jest potrzebna, aby “pokonać Chiny” (“w czym” zwykle pozostaje niedopowiedziane) lub w inny sposób zwiększyć geopolityczną siłę państwa (np. “imigracja jest supermocarstwem Ameryki“).13 Chodzi o to, że większa populacja oznacza większą (bezwzględną) gospodarkę i wojsko, a tym samym większą siłę na arenie międzynarodowej. W związku z tym imigracja leży w interesie państwa, nawet jeśli nie leży w interesie obywateli. Opiera się to pośrednio na perspektywie “obywateli jako podmiotów”.
Odrzucam to ujęcie (państwa istnieją po to, by nam służyć, a nie odwrotnie), ale nawet przyjmując je za pewnik, nie dostrzegam, że realistyczny pogląd na państwo jest błędny. Państwa nie są jednostkowymi podmiotami dążącymi do instrumentalnie racjonalnego celu władzy (interesu narodowego). Rządzi nimi polityka wewnętrzna, a imigracja tworzy specjalne interesy, które utrudniają prowadzenie polityki zagranicznej w “interesie narodowym”.
Klasycznym tego przykładem są Kubańczycy z Florydy.14 Stany Zjednoczone nie mogą prowadzić polityki zagranicznej wobec Kuby w oparciu o interes narodowy USA ze względu na dużą i wpływową wyborczo diasporę kubańską. Pomnóżmy to przez wszystkie regiony świata, a otrzymamy paraliż państwa. Lobby etniczne to jeden z głównych powodów, dla których amerykańscy założyciele byli sceptyczni wobec imigracji; nie chcieli, by amerykańska polityka była determinowana przez zagraniczne interesy. Ich obawy okazały się trafne: rządy Chin, Indii i Meksyku otwarcie postrzegają swoje diaspory jako narzędzia do wpływania na politykę innych państw.
Co ważniejsze, konflikt wewnętrzny jest wyniszczający. Państwa, które nie są dostatecznie zjednoczone przeciwko osobom z zewnątrz, stają się placem zabaw lub polem bitwy dla obcych mocarstw, a nie samodzielnymi podmiotami. Klasycznym przykładem są tutaj Chiny15 podczas Stulecia Upokorzenia. Chiny posiadały ogromną i kompetentną populację, ale były bezsilne wobec znacznie mniejszych, ale bardziej spójnych obcych mocarstw (Japonia nie miała nawet przewagi technologicznej podczas pierwszej wojny chińsko-japońskiej).
Jednym z najbardziej wiarygodnych odkryć we wszystkich naukach społecznych jest to, że różnorodność etniczna powoduje konflikty społeczne, a im bardziej różne są różne grupy, tym więcej konfliktów. Konflikt etniczny nie jest jedynym źródłem wewnętrznych podziałów, ale jest niezwykle ważny i trwały, dlatego homogeniczność jest nieoceniona dla każdego państwa. Wpływy za granicą zależą od jedności w kraju.
Kiedy czasy są dobre, konflikty etniczne mogą zostać zamiecione pod dywan. Ale kiedy wszystko się rozpada, homogeniczne państwa narodowe powstają z popiołów, podczas gdy wieloetniczne konglomeraty rozpadają się i znikają. Istnieje powód, dla którego państwa narodowe Europy Środkowo-Wschodniej i Azji Wschodniej wyłoniły się z kataklizmów wojen światowych16 i upadku komunizmu, podczas gdy Imperium Rosyjskie, Austro-Węgry, Imperium Osmańskie, Związek Radziecki i Jugosławia rozpadły się na kawałki i trafiły na śmietnik historii. Kiedy władza narodowa jest priorytetem, można rozsądnie oczekiwać, że sprawy mogą pójść źle.
Co więcej, to, ile państwo jest w stanie wyciągnąć od swoich obywateli, zależy od tego, na ile ci ludzie postrzegają je jako prawowite. Wzorzec we współczesnych krajach zachodnich jest taki, że bez względu na to, jak bardzo są mile widziane lub uprzywilejowane, mniejszości postrzegają państwo jako wrogie i obce narzucenie, podczas gdy grupa etniczna tworząca państwo staje się zdemoralizowana. Wielka Brytania jest tego skrajnym przypadkiem (słynne jest to, że więcej brytyjskich muzułmanów dołączyło do ISIS niż do brytyjskiej armii), ale dotyczy to również Stanów Zjednoczonych. W 2021 r. 58% białych Amerykanów uważało się za bardzo patriotycznych, podczas gdy tylko 37% czarnoskórych, 36% Latynosów i 28% Azjatów.
Wreszcie, co najważniejsze, celem władzy narodowej jest powstrzymanie wrogich obcokrajowców przed sprawowaniem nad nami władzy. Tradycyjnym sposobem na utratę władzy na rzecz obcokrajowców jest siła militarna, ale jeśli otrzymują oni tylko wizy, siła militarna nie ma znaczenia. Od retoryki imigranckich intelektualistów w Stanach Zjednoczonych, przez ciągłe ataki terrorystyczne w Europie, po przerażające anty-białe pakistańskie gangi gwałcące w Wielkiej Brytanii17, jasne jest, że większość faktycznie istniejącej imigracji nie różni się od inwazji, w której zdecydowaliśmy się poddać bez walki18.
Wykorzystywanie faktycznie istniejącej imigracji do wspierania potęgi państwa przypomina przypowieść o dwóch ekonomistach, którzy zapłacili sobie nawzajem 1000 dolarów za zjedzenie odchodów (zwiększając w ten sposób PKB o 2000 dolarów). Zwiększasz pewną miarę potęgi narodowej (wielkość populacji), ale zapominasz, że celem władzy jest poprawa życia obywateli.
Etniczna i osobista ciągłość
Pisząc o dzietności, ja i wielu innych autorów mamy tendencję do przedstawiania spraw w kategoriach standardu życia lub potęgi narodowej, ponieważ są one czytelne dla szerokiego grona odbiorców. Ale to nie jest sposób, w jaki ludzie zazwyczaj myślą o swoich własnych dzieciach. Ludzie chcą mieć dzieci dla nich samych, jako ogniwo w łańcuchu rozciągającym się od przeszłości do przyszłości. Z darwinowskiej perspektywy jest to wyraźnie adaptacyjne.
Imigracja sprawia, że ciągłość osobista jest marginalnie19 trudniejsza. Dzieje się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, imigracja zwiększa gęstość zaludnienia i podnosi ceny mieszkań, co zmniejsza dzietność. Po drugie, bez względu na populację danego kraju, liczba osób, które znasz osobiście będzie mniej więcej taka sama, podobnie jak liczba osób, z którymi wchodzisz w interakcje domyślnie (współpracownicy, koledzy z klasy itp.). Kojarzenie asortatywne jest regułą, co oznacza, że im mniej podobny do ciebie (tj. im bardziej zróżnicowany) jest ten stały krąg społeczny, tym trudniej będzie znaleźć męża lub żonę.20, 21
Podobnie jak w przypadku ciągłości osobistej, ludziom zależy na ciągłości etnicznej ze względu na nią samą. Nie podoba im się myśl, że nawet jeśli ich geny mogą być propagowane w przyszłości, ich kultura i zbiorowa tożsamość znikną. Można to wyjaśnić względami kulturowymi lub historycznymi (grupy, które nie zaszczepiły mechanizmów propagacji swoim członkom, nie przetrwały do dziś), a także darwinowskimi (jednostki bez grup, które mogłyby je wesprzeć, są wyprzedzane przez bardziej spójne grupy).
Faktycznie istniejąca imigracja jest znacznie większym zagrożeniem dla ciągłości etnicznej niż niska płodność. Sama niska płodność może zniszczyć tylko bardzo małe grupy etniczne, takie jak Parsowie. Zgodnie z obecnymi trendami, do 2100 r. Japończyków nadal będzie 70 milionów, a to pozostawia stulecia na kolejną gwałtowną zmianę płodności, aby odwrócić sytuację przed wyginięciem. Masowa imigracja jest znacznie szybsza. W każdym zachodnim kraju z masową imigracją nieustannie słyszy się “każdy może być X“, “X to naród imigrantów” i “X nie istnieje” – wszystkie te uczucia zaprzeczają granicom grupy etnicznej, a zatem zarówno jej istnieniu, jak i zdolności do zbiorowego działania. Wielokulturowość jest asymetryczna.
Jest to jeszcze bardziej prawdziwe na poziomie genetycznym. Bez silnych barier prawnych lub społecznych przeciwko mieszaniu się (które nie istnieją) fizyczna bliskość gwarantuje zanik genetycznie odrębnych grup (u zwierząt jest to znane jako wymieranie genomowe). Może to nastąpić szybko: prosta symulacja oparta na istniejących wskaźnikach płodności i małżeństw międzyrasowych w dzisiejszych Stanach Zjednoczonych pokazuje, że >95% białych osób może prawie zniknąć w ciągu czterech pokoleń, biorąc pod uwagę obecny poziom imigracji.
Zasadniczo cała populacja staje się mieszana, pomimo znacznych preferencji rasowych. Klasycznym tego przykładem jest Ameryka Łacińska, zwłaszcza Południowy Stożek i Brazylia, które są genetycznie w większości europejskie i doświadczyły znacznej postkolonialnej imigracji z Europy, ale dziś prawie nie mają niezmieszanych białych. Historycznie rzecz biorąc, Stany Zjednoczone uniknęły tego dzięki zasadzie jednej kropli, dlatego też przeciętny nielatynoski biały Amerykanin jest dziś genetycznie w 99,8% Europejczykiem. Genomowe wymieranie oznacza trwałą utratę cech, które leżą u podstaw kultury i wyróżniają grupy etniczne.22 Jeśli ratowanie białego nosorożca lub wieloryba przed wyginięciem jest dobrą rzeczą, to dlaczego nie Włochów, Niemców lub Irlandczyków, którzy są zagrożeni masową imigracją.23
Wnioski
Współczesna masowa migracja w niewielkim stopniu spowalnia starzenie się społeczeństwa, pogarsza finanse rządowe, obniża standardy życia, ma w najlepszym razie niejednoznaczny wpływ na władzę narodową i zagraża ciągłości osobistej i etnicznej. Nie jest ona w większym stopniu rozwiązaniem problemu spadku liczby ludności, niż ograniczenie poboru podatków jest rozwiązaniem problemu deficytu budżetowego. Nie oznacza to jednak, że problemy związane ze spadkiem liczby ludności znikają. Niektóre rzeczywiste rozwiązania obejmują:
- Mając nadzieję, że postęp technologiczny nas uratuje. Wielka Stagnacja jest realna, a “zwykły” postęp produktywności nie wystarczy, ale coś takiego jak przeciwdziałanie starzeniu się, AGI24 lub biosensualność25 już tak.
- Kopiowanie Japończyków. Oznacza to więcej pracujących emerytów i niższe emerytury. Japonia jest często przedstawiana jako przestroga przed niebezpieczeństwami ksenofobii, ale takie podejście jest przestarzałe o 20 lat. Od 2008 r. Europa Zachodnia o wysokim poziomie imigracji i Anglosfera spoza USA o bardzo wysokim poziomie imigracji znalazły się w poważnej stagnacji. Wzrost wśród gospodarek rozwiniętych to głównie wzrost w Stanach Zjednoczonych lub nadrabianie zaległości przez postkomunistyczne etnostany o wysokim IQ (Europa Wschodnia, a przede wszystkim Chiny). Dlatego też w XXI wieku istnieje ujemna korelacja między wzrostem gospodarczym a wzrostem populacji wśród gospodarek rozwiniętych. Pomimo wszystkich swoich problemów, Japonia ma tanie mieszkania w pożądanych obszarach, wyrafinowany przemysł i eksport, unikalną i bijącą światową kulturę narodową oraz poziom porządku publicznego utracony 60 lat temu na Zachodzie. Są gorsze losy. Z wyjątkiem cudu technologicznego lub wyższej dzietności, opcje do wyboru to nie stagnacja i homogeniczność kontra imigracja i dynamika; to Japonia kontra Liban.
- Podniesienie wskaźnika urodzeń. Pisałem o tym w innym miejscu. To by zadziałało, chociaż byłoby to pokolenie bólu, w którym niewielka liczba dorosłych musiałaby wspierać dużą liczbę zarówno seniorów, jak i dzieci.
“Potrzebujemy imigracji z powodu niskiego wskaźnika urodzeń” to retoryczne zombie, które musi umrzeć. Nie pozwólmy, by ignoranckim komentatorom uszło to na sucho.
Uwagi:
1 Nie jest oczywiste, że spadek liczby ludności jako taki jest zły. Mniej ludzi oznacza więcej ziemi na osobę, mniejsze zanieczyszczenie środowiska spowodowane działalnością człowieka, a inwestycje kapitałowe z przeszłości (czy to drogi, fabryki, czy przede wszystkim domy) są dzielone między mniejszą liczbę osób. Istnieją dobre powody, dla których przeludnienie było kiedyś główną obawą, choć uważam, że ten sentyment jest dziś błędny poza Afryką, Azją Południową i Bliskim Wschodem.
2 Określam “faktycznie istniejącą imigrację”, ponieważ nie ma czegoś takiego jak imigracja. Obawy wyrażone w tym artykule nie dotyczą wszystkich imigrantów lub wszystkich możliwych form imigracji, ale odnoszą się do tych, z którymi mamy do czynienia obecnie, w realnym świecie.
3 Dla porównania, współczynnik aktywności zawodowej dla populacji w wieku produkcyjnym wynosi 78% w Stanach Zjednoczonych (w porównaniu do 83% w Kanadzie i 89% w Szwecji), co oznacza, że przy zerowej imigracji można osiągnąć wzrost o 2% (OECD). W zakresie, w jakim imigracja obniża wskaźniki uczestnictwa siły roboczej poprzez obniżanie wynagrodzeń i obniżanie statusu niektórych zawodów, może ona nawet zmniejszyć odsetek osób pracujących w populacji.
4 Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, jeśli spojrzymy w przyszłość. Ameryka Łacińska i Indie znajdują się poniżej progu zastępowalności pokoleń. Jedynymi miejscami, które będą się rozwijać do połowy wieku, są Afryka i najbardziej zacofana część świata muzułmańskiego. Nawet jeśli demograficzny schemat Ponziego zadziałałby w krótkim okresie (a tak nie jest), to tylko kopalibyśmy puszkę w dół drogi.
5 Ważne jest, aby spojrzeć na gospodarstwo domowe, a nie jednostkę, jako jednostkę, ponieważ programy te są zwykle zgłaszane w imieniu dzieci obywateli. To samo dotyczy innych kosztów, takich jak edukacja. Niezwykle powszechną sztuczką retoryczną stosowaną przez zwolenników imigracji jest umieszczanie tych wydatków w kolumnie “tubylcy”, co sprawia, że kolumna “tubylcy” wygląda gorzej, a kolumna “imigranci” lepiej. Ale ci ludzie, którzy są obywatelami i kwalifikują się do programów i edukacji, są wynikiem imigracji. Koszty rodzimych dzieci imigrantów muszą zostać uwzględnione jako koszty imigracji. Rządy, które niezawodnie polegają na tych prognozach, kończą zarówno z dużo większą imigracją, jak i dużo większym zadłużeniem.
6 Jeszcze brudniejszą sztuczką, jak pokazują tutaj Cato i Manhattan Institute, jest udawanie, że wydatki na wojsko, opiekę społeczną i uprawnienia są stałe i nie są związane z imigracją (lub całkowitym PKB lub przychodami rządowymi), tym samym umieszczając te ogromne koszty w kolumnie “rodzimych” i usuwając największe koszty z kolumny “imigrantów”. Jeśli zignorować zdecydowanie największe źródła wydatków rządowych i wszystko po pierwszym pokoleniu, imigracja wygląda świetnie pod względem fiskalnym. Nie ma to żadnego związku z rzeczywistością.
7 Richard Hanania i Cato Institute argumentowali, że poprzez zmniejszenie zaufania społecznego różnorodność faktycznie zmniejsza redystrybucję. Pomijając kwestię tego, czy społeczeństwo, w którym ludzie nie ufają sobie nawzajem, jest warte niższej redystrybucji (istnieje silna dodatnia korelacja między zaufaniem społecznym a PKB na mieszkańca i istnieją dobre powody, by sądzić, że jest to przyczynowo-skutkowe w obu kierunkach, ponieważ pozwala ludziom robić takie rzeczy, jak zatrudniać niepowiązanych pracowników i nie sprawdzać kosztownie każdej pojedynczej przesyłki pod kątem oszustwa), jest to błędne. Efekty główne dominują nad efektami różnorodności: bezpośredni efekt dodania do populacji większej liczby imigrantów popierających redystrybucję znacznie przewyższa efekt pośredni polegający na tym, że rdzenni mieszkańcy są nieco bardziej przeciwni redystrybucji. I nawet przyjmując to założenie, imigracja nie zatrzymuje się na “dawce hormetycznej” wymaganej do tego, by tubylcy sprzeciwili się redystrybucji. Im więcej imigracji, tym więcej specjalnych interesów, które z niej korzystają i tym trudniej ją powstrzymać, a ludowo-socjalistyczni imigranci szybko przytłaczają marginalnie bardziej prawicowych tubylców. Zobacz Kalifornię.
8 W rzeczywistości można to zaobserwować na kilku historycznych przykładach. Miasta w Niemczech, które przyjmowały hugenockich uchodźców, przyciągały większą migrację wewnętrzną i rozwijały się szybciej niż te, które tego nie robiły, ponieważ hugenoci wnosili rzadkie i cenne umiejętności i nie byli szczególnie niechętni Niemcom. Kiedy mówię “imigranci”, mam na myśli współczesną imigrację w ujęciu zbiorczym, chyba że określono inaczej. Imigrant to po prostu ktoś, kto przenosi się poza granice kraju, a nie spójna grupa ludzi, a w ramach tej niezwykle szerokiej kategorii istnieje ogromne zróżnicowanie.
9 Standard życia jest znacznie szerszy niż PKB per capita czy dochód osobisty, choć jest z nimi silnie skorelowany. Niektóre kwestie, które nie zostały ujęte w tych dwóch miarach, obejmują bezpieczeństwo fizyczne, poziom hałasu, jakość infrastruktury i język lokalnych znaków, z których wszystkie wpływają na jakość życia. Myślę, że próba wyliczenia, zważenia i precyzyjnego zmierzenia wszystkiego, co składa się na standard życia, jest głupotą, ale można spojrzeć na ujawnione preferencje ludzi, aby zobaczyć, jak się poruszają.
10 Widziałem argument, że nawet jeśli imigracja z niskim IQ obniża PKB per capita, to i tak każdej jednostce jest lepiej (ponieważ dodajesz biedną osobę, ale niczyj dochód się nie zmniejsza). Odnieś się do poprzedniego argumentu dotyczącego mobilności wewnętrznej. Gdyby to była prawda, “biała ucieczka” i jej odpowiedniki nie byłyby tak powszechnym zjawiskiem.
11 Ekonomiści tacy jak Bryan Caplan i Garett Jones często ubolewają nad ignorancją amerykańskiego elektoratu i obwiniają go za złą politykę. Wyobraźmy sobie teraz politykę kraju, w którym elektorat ma o 10 punktów IQ mniej. Moglibyśmy nazwać go “Bexico”. Co więcej, załóżmy, że mamy możliwość wpuszczenia milionów “Bexicans” do stanu Kalifornia. Jakiego wpływu spodziewalibyśmy się na rząd Kalifornii?
12 Nikt nie ma problemu z tym argumentem, jeśli przedstawi się go w sposób sprzyjający imigracji, na przykład patrząc na skutki europejskiej imigracji do Brazylii, lub jeśli przedstawi się go w sposób schlebiający lewicowej wrażliwości, na przykład wskazując na negatywne długoterminowe skutki afrykańskiego handlu niewolnikami.
13 Umieszczam to w przypisie, ponieważ nie jest to aż tak ważne, ale mam wrażenie, że ludzie, którzy wysuwają ten argument, wyobrażają sobie siebie jako wezyrów sądowych stojących na czele ogromnego imperium, dla których chwała państwa jest najważniejsza, a obywatele są poddanymi, których celem jest służenie Lewiatanowi. Zdecydowanie nie zgadzam się z tym punktem widzenia. Państwo powinno istnieć dla dobra jednostek, a nie odwrotnie. Indie mają większą siłę geopolityczną niż Islandia, ale twierdzę, że Islandia jest lepszym społeczeństwem. I nawet jeśli przyjmiemy, że Islandia może pozostać suwerenna wyłącznie dzięki hojnej architekturze bezpieczeństwa wspieranej przez Stany Zjednoczone, “minimalne państwo zdolne do przetrwania” do obrony przed obcymi w erze nuklearnej nadal wymaga jedynie białej lub wschodnioazjatyckiej populacji liczonej w milionach; pomyślmy o Izraelu z czasów zimnej wojny, RPA z czasów apartheidu lub Korei Północnej (działającej na niewielkim ułamku tego, do czego jest zdolna dzięki centralnemu planowaniu).
14 Lobby izraelskie, Arabowie z Dearborn i Palestyna oraz haniebne traktowanie przez Stany Zjednoczone naszego największego sojusznika, Wielkiej Brytanii, podczas konfliktów – dzięki irlandzkiemu wsparciu diaspory dla IRA – to inne przykłady, które natychmiast przychodzą na myśl.
15 Ale nie jedyne: Rzeczpospolita Obojga Narodów, Święte Cesarstwo Rzymskie i Francja w okresie wojny stuletniej również przychodzą na myśl.
16 Warto podkreślić: Niemcy straciły jedną czwartą całego pokolenia mężczyzn (stosunek płci wśród Niemców w wieku 25-49 lat w 150 r.: 0,77), większość ich miast została zbombardowana, jedna czwarta kraju została zajęta przez Sowietów i oddzielona od reszty, a po II wojnie światowej utraciły wszystkie aktywa zagraniczne. 20 lat później Niemcy były najbogatszym dużym krajem w Europie i drugim najbogatszym na świecie (po USA), z silną armią i czwartą co do wielkości gospodarką na świecie. Japonia jest podobna. Państwa narodowe mogą szybko odbić się od dna nawet po epokowych katastrofach.
17 Należy również zwrócić uwagę na dopingowanie tych gangów gwałcicieli przez osoby spoza Pakistanu. Natknąłem się dziś na ten przykład. Nie da się z czystą twarzą argumentować, że dla interesu narodowego należy witać ludzi kibicujących masowym zbiorowym gwałtom.
18 Kilka pouczających cytatów od młodych imigrantów dokonujących rozbojów w Szwecji, za pośrednictwem Inquisitive Bird. “Kiedy rabujemy w centrum miasta, walczymy, walczymy przeciwko Szwedom!”. Inny mówi: “Dla mnie władza polega na tym, że Szwedzi muszą na mnie patrzeć, kłaść się na ziemi i całować moje stopy”. Postrzegają Szwedów, którzy dali im schronienie, przywileje, dobrobyt i znacznie lepsze społeczeństwo, niż kiedykolwiek mogliby zbudować, jako wrogów, których należy pokonać i upokorzyć.
19 Nie chcę tutaj przesadzać z wielkością efektu: jest on rzeczywisty, ale homogeniczność nie rozwiązuje problemu niskiej płodności ani nawet się do niego nie zbliża. Relacje seksualne są o wiele ważniejsze.
20 Nawet jeśli osobiście jesteś wściekłym ksenofilem, większość twoich potencjalnych partnerów nie jest.
21 Ostatnie badania wskazują, że różnorodność rasowa wyjaśnia 20-44% spadku dzietności w USA od 1970 roku i że ten mechanizm jest za to odpowiedzialny. Uważam, że liczba ta jest zbyt wysoka i napędzana przez niezmierzone czynniki zakłócające (w szczególności przez lewicowość, sekularyzm lub urbanizm), ale kierunek efektu jest prawidłowy.
22 W przypadku białych oznacza to również utratę skrajnie prawicowego ogona intelektualnych i nieintelektualnych zdolności umysłowych, co jest absolutnie niezbędne do osiągnięć naukowych. Biorąc pod uwagę przytłaczające znaczenie białych (i nieistotność Ameryki Łacińskiej, najlepszego punktu odniesienia) dla nauki zarówno historycznie, jak i obecnie, sparaliżowałoby to naukę, być może na stałe. Jest to jednak argument specyficzny dla danej rasy; ludzie cenią ciągłość etniczną dla niej samej, a nie tylko dlatego, że grupy etniczne mają unikalne mocne strony.
23 Zastrzeżenie polega na tym, że w przypadkach, w których grupy są genetycznie nierozróżnialne, prawdziwa asymilacja ma miejsce. To dlatego wewnętrzna migracja z germanofońskiej Szwajcarii do frankofońskiej Szwajcarii o niższej płodności nie zagrażała historycznie tej ostatniej. Dziecko germanofońskiego Szwajcara, które mówi po francusku i akulturuje się do norm frankofońskich, jest nie do odróżnienia od innych frankofońskich Szwajcarów. Wzmocniło to frankofońskich Szwajcarów jako grupę i pomogło utrzymać stałe proporcje językowe w Szwajcarii. Wiele historycznych europejskich imigracji do USA lub Francji jest podobnych. Ale podobnie jak w przypadku hugenotów, nie ma to zastosowania do współczesnej imigracji.
24 Istnieje wiele sposobów, by to się nie powiodło, niezależnie od tego, czy będzie to klasyczny scenariusz MIRI polegający na źle dopasowanej pojedynczej superinteligencji pokrywającej wszechświat jakimś obcym celem, czy scenariusz Hansona/Landa polegający na powrocie do maltuzjanizmu z powodu zmielenia wszystkiego, co ludzkie, do zera w tyglu doskonałej konkurencji (patrz także: Stopniowe pozbawienie praw), czy też scenariusz Klątwy Inteligencji polegający na garstce elit i/lub instytucji AI, które nie potrzebują już ludzi zabijających, pozbawiających praw lub zubażających wszystkich innych. Stawanie się ludzi nieistotnymi ma jednak tę zaletę, że problemy takie jak niska płodność i spadek populacji stają się nieistotne.
25 Biosingularność, jak sama nazwa wskazuje, jest biologicznym odpowiednikiem osobliwości sztucznej inteligencji. Zamiast mądrzejszych maszyn, które projektują mądrzejsze maszyny, które projektują mądrzejsze maszyny, mamy mądrzejszych ludzi, którzy wymyślają skuteczniejsze sposoby na zwiększenie ludzkiej inteligencji. Aby przyjąć najłatwiejszą politycznie i technologicznie skuteczną metodę, Gwern obliczył, że prosta selekcja zarodków pod kątem IQ może poprawić IQ o około 10 punktów na pokolenie. Jest to znacznie wolniejszy i bezpieczniejszy proces niż osobliwość AI. (Wielu rodziców ma obecnie dzieci mądrzejsze od nich i generalnie działa to dobrze zarówno dla rodziców, jak i dzieci). Próba poprawy IQ o 10 odchyleń standardowych w ciągu jednego pokolenia prawdopodobnie spowodowałaby problemy, ale <1 odchylenie standardowe na pokolenie utrzymuje rzeczy w granicach rozkładu).
Wszystkie problemy, z wyjątkiem ciągłości, o których mowa w tym artykule, można wyeliminować dzięki +10 punktom IQ na pokolenie. Kraj, który by tego dokonał, odnotowałby szybki wzrost gospodarczy i poprawę standardów życia oraz potęgi narodowej, nawet przy malejącej populacji (wyobraźmy sobie Brazylię zamieniającą się w Niemcy w ciągu jednego pokolenia). Selekcja embrionalna IVF już istnieje i była stosowana; czynnikiem ograniczającym jest niska moc istniejących wyników poligenicznych dla inteligencji i zdrowia. Najłatwiejszym sposobem promowania tego przez rząd byłoby sfinansowanie stworzenia wysokiej jakości wyników poligenicznych dla inteligencji, zdrowia i innych pożądanych cech.
Źródło: https://expose-news.com/2025/07/07/immigration-for-low-birth-rate-is-a-lie/
- Duńska reklama ostrzega białych obywateli przed rozmnażaniem się z innymi osobami białymi
- Rosja z zadowoleniem przyjmuje dążenia Japonii do zawarcia traktatu pokojowego po II wojnie światowej
- Sankcje USA wobec rosyjskiego przemysłu naftowego wywołują globalne reakcje i niestabilność rynków
- Zachodnia „normalizacja”: Kradzież rosyjskich, chińskich i innych zagranicznych aktywów
- Fico twierdzi, że UE próbowała sabotować odwołany szczyt pokojowy między Trumpem a Putinem w Budapeszcie
- Wojna między Rosją a Ukrainą trwa od 1991 roku
- Ukryta bitwa o Gazę: Złoża gazu ziemnego i kanał o wartości 6 miliardów dolarów
- Zapomnij o „wielkim transferze bogactwa”… To jest znacznie gorsze
- Moment na czarną pigułkę z cyfrowym ID?
- Rosja ostrzega: “Głębokie państwo USA planuje zamach stanu w Wenezueli”
- Putin przedstawia rosyjski plan zniszczenia “Nowego Porządku Świata”
- Kierowana przez Rosję unia krajów euroazjatyckich, wzorowana na Unii Europejskiej, zacieśnia więzi z ONZ













