Menu

Globalna grabież ziemi: Korporacje przejmują grunty rolne społeczności, aby zrównoważyć emisje dwutlenku węgla

8 października, 2024 - Dwutlenek węgla
Globalna grabież ziemi: Korporacje przejmują grunty rolne społeczności, aby zrównoważyć emisje dwutlenku węgla

Od grabieży ziemi przez spekulantów gruntami rolnymi po kowbojów węglowych, pojawiła się nowa fala nabywania gruntów, napędzana przez globalny rynek emisji dwutlenku węgla. Zjawisko to charakteryzuje się tym, że firmy i osoby fizyczne, często z historią zawłaszczania ziemi i konfliktów z lokalnymi społecznościami, nabywają ogromne połacie ziemi na globalnym Południu pod projekty plantacji węgla.

Wiele podmiotów napędzających tę nową falę zawłaszczania ziemi to recydywiści z globalnego zawłaszczania gruntów rolnych, które rozpoczęło się 15 lat temu, szczególnie w Afryce. Firmy z sektora leśnego, takie jak brazylijski gigant papierniczy Suzano, również były zaangażowane w zawłaszczanie ziemi i konflikty z lokalnymi społecznościami.

Ci nowi grabieżcy ziemi, nazywani “węglowymi kowbojami”, są wspierani przez bogatych inwestorów, w tym filantropów, takich jak Bill Gates, który zainwestował w projekty kompensacji emisji dwutlenku węgla. Pieniądze wyłudzane przez tych węglowych kowbojów pochodzą głównie od najbardziej zanieczyszczających korporacji na świecie, które chcą ukryć swoje emisje.

Pomimo obietnic podziału korzyści, te umowy węglowe często przedkładają interesy korporacji nad dobro społeczności. Dochodzenia prowadzone przez naukowców, media i społeczeństwo obywatelskie ujawniły wady tych projektów, ujawniając powszechne naruszenia praw człowieka i degradację środowiska.

Na przykład w Afryce szejk Ahmed Dalmook al Maktoum, członek rodziny królewskiej Zjednoczonych Emiratów Arabskich, starał się o dziesiątki milionów hektarów na projekty kompensacji emisji dwutlenku węgla, pomimo zarzutów o zawyżanie opłat w Ghanie za szczepionki przeciwko COVID-19 i skandali finansowych w przeszłości.

W Ugandzie rząd i brytyjska firma leśna przymusowo eksmitowały ponad 20 000 osób z ich domów, aby zrobić miejsce dla plantacji drzew, podkreślając niszczycielski wpływ tych grabieży ziemi na lokalne społeczności.

W połowie września organizacja Genetic Resources Action International (“GRAIN”) opublikowała raport, który zawierał tabelę zawierającą szczegółowe informacje na temat 279 przypadków zawłaszczenia ziemi pod plantacje kredytów węglowych w krajach globalnego Południa. Poniżej znajduje się raport GRAIN. Niestety, raport wskazuje, że autorzy popierają ideologię, zgodnie z którą zmiany klimatu są kryzysem, o którym wiemy, że jest fikcyjny, a emisje dwutlenku węgla spowodowane “paliwami kopalnymi” muszą zostać zmniejszone, co wielu badaczy klimatu odrzuca. Nie umniejsza to jednak bardzo ważnego przesłania raportu, jakim jest powstrzymanie zawłaszczania ziemi na globalnym Południu.

Od grabieżców ziemi do węglowych kowbojów: Rozpoczyna się nowa walka o ziemie wspólnotowe

Poniższy tekst został pierwotnie opublikowany przez GRAIN 17 września 2017 r. GRAIN jest małą międzynarodową organizacją non-profit, która działa na rzecz wspierania drobnych rolników i ruchów społecznych w ich walce o kontrolowane przez społeczność i oparte na różnorodności biologicznej systemy żywnościowe.

W niedawnym wywiadzie dla New York Times, miliarder i filantrop Bill Gates został zapytany, czy istnieją rodzaje projektów, w które nie zainwestowałby, aby zrównoważyć swoje emisje gazów cieplarnianych.

“Nie sadzę drzew”, odpowiedział, dodając, że sadzenie drzew w celu rozwiązania kryzysu klimatycznego jest kompletnym nonsensem. “Chodzi mi o to, czy jesteśmy ludźmi nauki, czy idiotami? Kim chcemy być?”[1].

Microsoft, firma, na której zbudował swoją fortunę i, według osób wtajemniczonych, nadal aktywnie doradza, widzi to inaczej. W czerwcu 2024 r. gigant technologiczny kupił 8 milionów kredytów węglowych od Timberland Investment Group (“TIG”), funduszu należącego do brazylijskiego pożyczkodawcy agrobiznesowego BTG Pactual.[2] TIG zbiera 1 miliard dolarów na zakup i przekształcenie pastwisk w plantacje eukaliptusa na dużą skalę w południowym stożku Ameryki Łacińskiej “[3] Gdy drzewa te rosną, pobierają węgiel z atmosfery i przechowują go w swoich korzeniach, pniach i gałęziach. TIG oszacuje ilość usuniętego dwutlenku węgla, a następnie sprzeda go jako kredyty węglowe firmie Microsoft i innym korporacjom.

Każdy kredyt węglowy, który Microsoft kupuje od TIG, ma zrównoważyć jedną tonę emisji generowanych przez Microsoft podczas spalania paliw kopalnych. Jest to jeden z głównych sposobów, w jaki Microsoft i wiele innych firm planuje osiągnąć “zerową emisję netto”, nadal spalając paliwa kopalne.

Umowa Microsoftu z TIG, podobno największa “transakcja kredytowa na usuwanie dwutlenku węgla” w historii, jest tylko jedną z wielu inwestycji Microsoftu w plantacje drzew jako sposób na zrównoważenie emisji[4].

Umowa Microsoftu z TIG, podobno największa “transakcja kredytowa na usuwanie dwutlenku węgla” w historii, jest tylko jedną z wielu inwestycji Microsoftu w plantacje drzew jako sposób na zrównoważenie emisji[4].

Holenderski pożyczkodawca rolny Rabobank jest kolejnym źródłem kredytów węglowych dla firmy technologicznej. On również nabywa ziemię w Brazylii pod plantacje drzew, w tym przypadku z lokalną rodziną agrobiznesu, która ma na swoim koncie nielegalne wylesianie i oszustwa[5]. Jednak większość kredytów węglowych, które Rabobank sprzedaje Microsoftowi, pochodzi z programu sadzenia drzew na ziemiach małych plantatorów kawy i kakao w Ameryce Łacińskiej, Afryce i Azji. Program ten, zwany Acorn, wykorzystuje satelity i platformę cyfrową Microsoftu do pomiaru liczby i wielkości drzew cieniujących, które drobni rolnicy sadzą w swoich gospodarstwach, a następnie obliczają ilość węgla usuniętego z atmosfery. Następnie sprzedaje węgiel firmie Microsoft jako “kredyty węglowe” za około 38 USD za sztukę, pobierając 20% cięcia dla siebie i swojego lokalnego partnera, a następnie płacąc rolnikom to, co pozostało z wpływów[6].

Dużym problemem związanym z programem Rabobanku, zidentyfikowanym podczas badania jego projektu z rolnikami uprawiającymi kakao na Wybrzeżu Kości Słoniowej, jest to, że znacznie zawyża on ilość usuniętego dwutlenku węgla – w tym przypadku o 600%! Co więcej, rząd Wybrzeża Kości Słoniowej twierdzi, że Rabobank prawdopodobnie stosuje podwójne oszustwo, ponieważ jego projekt pokrywa się z programem finansowanym przez Bank Światowy, który już wygenerował i sprzedał kredyty węglowe z drzew posadzonych na małych farmach kakao na tym samym obszarze.

Wszystkie te “bzdury”, jak nazywa je Gates, nie powstrzymały rosnącej liczby korporacji, rządów i miliarderów – nie wspominając o nowej branży konsultantów klimatycznych i brokerów węglowych – przed promowaniem idei, że emisje z paliw kopalnych mogą i powinny być kompensowane przez sadzenie drzew lub innych upraw, które sekwestrują węgiel.

Takie projekty mają burzliwą historię, która sięga protokołu z Kioto z 1997 r., ale ich prawdziwy rozkwit nastąpił dopiero po paryskim porozumieniu klimatycznym z 2016 r., kiedy to rządy poparły koncepcję kompensacji i rynków emisji dwutlenku węgla jako skutecznego sposobu na skłonienie korporacji do ograniczenia emisji[8]. Obecnie większość projektów offsetowych odbywa się na tak zwanym “dobrowolnym rynku”, na którym prywatne firmy z globalnej Północy zarządzają certyfikacją i sprzedażą kredytów węglowych korporacjom, które chcą pokazać, że podejmują działania w celu przeciwdziałania zmianom klimatu. Projekty, realizowane głównie na globalnym Południu, mogą dotyczyć wszystkiego, od dystrybucji czystych pieców kuchennych w Malawi po ochronę lasów deszczowych w Indonezji. Założenie jest takie, że projekt albo zapobiega emisjom, które miałyby miejsce bez niego, albo prowadzi do usunięcia dwutlenku węgla (CO2) z atmosfery. Przykładami unikania emisji są piece kuchenne i ochrona lasów deszczowych. Z drugiej strony, sadzenie drzew jest najpopularniejszą formą usuwania dwutlenku węgla.

W badaniu z 2024 r. World Rainforest Movement (“WRM”) twierdzi, że liczba projektów sadzenia drzew w celu uzyskania kredytów węglowych potroiła się w ciągu ostatnich trzech lat[9]. WRM twierdzi, że wzrost ten jest częściowo spowodowany dużą liczbą głośnych skandali w programach unikania emisji, znanych jako “REDD+”[10]. Liczne projekty mające na celu ochronę lasów zostały wycofane lub zawieszone na rynkach emisji dwutlenku węgla po tym, jak dochodzenia wykazały, że opierały się one na nieprawdopodobnych historiach o zagrożeniu wylesieniem lub że spowodowały naruszenia praw człowieka i inne szkody dla lokalnych społeczności. W rezultacie WRM twierdzi, że korporacje zwracają uwagę na sadzenie drzew jako źródło kredytów węglowych o “wysokiej integralności”. Powoduje to szalony pęd do zabezpieczania terenów, na których można sadzić drzewa.

Grabież gruntów rolnych pod uprawę węgla

Aktywiści i naukowcy od lat ostrzegają, że programy kompensacji emisji dwutlenku węgla poprzez sadzenie drzew lub innych upraw doprowadzą do gwałtownego zawłaszczania ziemi, zwłaszcza na globalnym Południu[11]. Ostrzeżenia te okazują się teraz prawdziwe.

GRAIN przeczesała różne rejestry projektów kompensacji emisji dwutlenku węgla, aby spróbować lepiej zrozumieć ten nowy proceder zawłaszczania ziemi i jego przebieg. Zidentyfikowaliśmy 279 dużych projektów sadzenia drzew i upraw w celu uzyskania kredytów węglowych, które korporacje zainicjowały od 2016 r. na globalnym Południu. Obejmują one ponad 9,1 miliona hektarów ziemi – obszar mniej więcej wielkości Portugalii.

Transakcje te [patrz uwaga poniżej] składają się na nową, masową formę zawłaszczania ziemi, która tylko zwiększy konflikty i presję na ziemię, które wciąż gotują się po ostatnim globalnym szaleństwie zawłaszczania ziemi, które wybuchło w latach 2007-8 w następstwie globalnego kryzysu żywnościowego i finansowego. Oznaczają one również, że nowe źródła pieniędzy płyną teraz do kas firm specjalizujących się w odbieraniu ziemi społecznościom z Południa w celu wzbogacenia się i służenia korporacjom, głównie z Północy.

Do tej pory projekty te objęły 52 kraje globalnego Południa. Połowa projektów jest realizowana w zaledwie czterech krajach: Chinach, Indiach, Brazylii i Kolumbii, które rozwijają własne branże deweloperów projektów węglowych. Projekty w tych krajach stanowią jednak mniej niż jedną trzecią całkowitej powierzchni gruntów, których dotyczą. Najbardziej dotkniętym regionem pod względem powierzchni jest Afryka, gdzie projekty obejmują ponad 5,2 miliona hektarów[14].

Wiele z tych projektów obejmuje transakcje dotyczące gruntów w celu założenia gigantycznych plantacji eukaliptusa, akacji lub bambusa. Zazwyczaj są to pastwiska lub sawanny, które do tej pory były wykorzystywane przez lokalne społeczności do wypasu bydła lub uprawy żywności.

Jeszcze większa liczba projektów realizowana jest w małych gospodarstwach rolnych. Zazwyczaj w takich przypadkach rolnicy muszą wykazać, że posiadają tytuł prawny do gruntów i są proszeni o podpisanie umów, w których zobowiązują się do zasadzenia i utrzymania pewnej liczby drzew na części swoich gruntów. Zgodnie z tymi umowami, rolnicy przenoszą prawa do węgla zawartego w drzewach i glebie na rzecz zwolenników projektu. Chociaż umowy te nie wypierają rolników z ich gruntów, stanowią one formę produkcji kontraktowej. Rolnicy skutecznie przekazują kontrolę nad częścią swoich gruntów firmie zewnętrznej na dziesięciolecia. Nie mogą już robić na ziemi tego, co chcą. Projekty mogą również zachęcać, a w niektórych przypadkach bezpośrednio ułatwiać, przejście od zbiorowych form zarządzania gruntami do sprywatyzowanej, indywidualnej własności.

Pieniądze, które inwestorzy planują pozyskać z tych transakcji, są ogromne. Projekty, które wyciągnęliśmy z rejestrów Verra i Gold Standard, wygenerują 2,5 miliarda kredytów węglowych (1 kredyt = 1 tona usuniętego CO2) w całym okresie ich eksploatacji. Przy średniej cenie około 10 USD za kredyt, daje to potencjalny zysk w wysokości 25 mld USD[15].

Nadchodzą “idioci”

Podczas gdy projekty te są realizowane wyłącznie na obszarach wiejskich o wyjątkowo niskim poziomie emisji na mieszkańca, jest zupełnie odwrotnie, jeśli chodzi o firmy koordynujące te projekty. Z wyjątkiem tego, co dzieje się w Indiach i Chinach, większość projektów związanych z emisją dwutlenku węgla jest prowadzona przez zagraniczne firmy z bogatych krajów o okropnych rekordach emisji – takich jak Holandia, USA, Singapur, Szwajcaria, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Zjednoczone Emiraty Arabskie.[16] Istnieje wyraźna dynamika kolonialna w pracy, z firmami i dużymi organizacjami pozarządowymi z Północy po raz kolejny wykorzystującymi ziemie społeczności na globalnym Południu dla własnych programów i własnych korzyści.

Źródło: GRAIN i UChicago Data Science Institute

Duża liczba podmiotów napędzających tę nową falę zawłaszczania ziemi to w rzeczywistości recydywiści z globalnego zawłaszczania ziemi uprawnej, które miało miejsce półtorej dekady temu. Dotyczy to zwłaszcza Afryki. Istnieje również kilka firm z sektora leśnego, które mają za sobą historię zawłaszczania ziemi i konfliktów z lokalnymi społecznościami. Na przykład duża część rozległych plantacji eukaliptusa brazylijskiego giganta papierniczego Suzano, który jest zaangażowany w trzy projekty plantacji węgla na dużą skalę, została przejęta od rdzennej i tradycyjnej ludności Brazylii[17]. A niebagatelna liczba deweloperów projektów ma na swoim koncie nielegalne transakcje i skandale finansowe. Należą do nich:

  • Ricardo Stoppe Jr, brazylijski “król emisji dwutlenku węgla”, który został aresztowany w czerwcu 2024 r. za prowadzenie nielegalnej sprzedaży kredytów węglowych i programu grabieży ziemi;[18]
  • Martin Vorderwulbecke, niemiecki biznesmen z projektem węglowym drzewa neem w Paragwaju, który jest oskarżony o oszukanie słoweńskich krajowych linii lotniczych na miliony dolarów;[19]
  • Alexis Ludwig Leroy, francusko-szwajcarski przedsiębiorca zajmujący się handlem uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla, rozwijający projekty sadzenia drzew na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Demokratycznej Republice Konga, który jest podobno objęty dochodzeniem w sprawie prania pieniędzy i powiązań finansowych z kolumbijską “królową kokainy”;[20]
  • Vittorio Medioli, włosko-brazylijski biznesmen i polityk z plantacją drzew węglowych w Brazylii, który został skazany w brazylijskich sądach za uchylanie się od płacenia podatków i pozwany za tworzenie karteli i gangów w sektorze transportu;[21] oraz,
  • Szejk Ahmed Dalmook al Maktoum, członek rodziny królewskiej Zjednoczonych Emiratów Arabskich, poszukujący dziesiątek milionów hektarów w Afryce na projekty kompensacji emisji dwutlenku węgla, który jest oskarżony o zawyżanie opłat dla Ghany za dostawę rosyjskich szczepionek przeciwko COVID-19 i któremu w jego afrykańskich transakcjach dotyczących emisji dwutlenku węgla doradzał włoski biznesmen skazany za oszustwo upadłościowe, które zatopiło jedną z największych włoskich firm telekomunikacyjnych[22].

Pieniądze wyłudzane przez tych węglowych kowbojów pochodzą głównie od najbardziej zanieczyszczających korporacji na świecie, które są zainteresowane zakupem kredytów węglowych w celu ukrycia swoich emisji. Na szczycie listy nabywców kredytów znajdują się firmy zajmujące się paliwami kopalnymi. Ale są też giganci technologiczni, tacy jak Meta i Apple, firmy spożywcze, takie jak Danone i Coca-Cola, oraz sieci supermarketów, takie jak Mercado Libre i Carrefour. Amazon i filantropijne ramiona jego miliardera, Jeffa Bezosa, również są mocno zaangażowane. Bezos zarówno kupuje kredyty, jak i finansuje organizacje pozarządowe i firmy prowadzące plantacje, poprzez inicjatywy takie jak fundusz AFR100, którego celem jest zasadzenie drzew na 100 milionach hektarów w Afryce[23]. To samo dotyczy banków rozwoju, takich jak FMO z Holandii, amerykańska Międzynarodowa Korporacja Finansowania Rozwoju czy Międzynarodowa Korporacja Finansowa Banku Światowego, które zapewniają tanie pożyczki, ubezpieczenie od ryzyka politycznego, a nawet inwestycje kapitałowe dla wielu firm zajmujących się plantacjami węgla.

Kolonializm węglowy

15 kwietnia 2022 r. grupa około 150 rolników zebrała się przed siedzibą belgijskiego supermarketu Colruyt. Stojąc za taczkami ziemi, rolnicy oskarżyli firmę o “kradzież ziemi” poprzez wykupienie setek hektarów rzadkich gruntów rolnych w kraju, jak na ironię w ramach kampanii na rzecz zakupów lokalnych. “Każdy kawałek ziemi, który kupuje Colruyt, to kawałek ziemi odebrany belgijskim gospodarstwom rodzinnym”, powiedzieli[24].

Daleko stąd, w Demokratycznej Republice Konga, sieć supermarketów również nabywa ziemię, ale z powodów zdecydowanie nie “lokalnych”. W 2021 r. Colruyt otrzymał 25-letnią koncesję na 10 656 ha w prowincji Kwango – około 50 razy większą od belgijskich gruntów rolnych. Planuje założyć plantacje drzew, aby zrównoważyć swoje emisje na tych ziemiach, które są obecnie wykorzystywane przez miejscową ludność do upraw żywności, oraz zatrudnić ochroniarzy, aby chronić drzewa przed mieszkańcami wioski i ich “wycinaniem i paleniem”[25].

W sąsiedniej Ugandzie szwedzka sieć hamburgerów Max również kupuje kredyty z projektu plantacji dwutlenku węgla, ale z innym podejściem. Zamiast wysiedlać lokalnych rolników, zachęca ich do sadzenia drzew na ich własnych ziemiach. Uczestniczący w projekcie rolnicy podpisują umowę, na mocy której sadzą i pielęgnują drzewa, otrzymują sadzonki i przechodzą szkolenia, a także poddają się okresowym kontrolom. W zamian otrzymują płatności za kredyty węglowe zakupione przez Max w celu zrównoważenia produkcji hamburgerów.

Kiedy jednak zespół dziennikarzy ze szwedzkiego serwisu medialnego Aftonbladet odwiedził rolników na początku 2024 r., odkryli horror.[26] Rolnicy powiedzieli, że posadzili drzewa, jak im powiedziano, nie wiedząc, że drzewa te kompensują zanieczyszczenie korporacji. Wszystko zaczęło się dobrze, ale drzewa szybko rosły i szybko zaczęły przejmować ich pola, wysysając całe światło słoneczne, składniki odżywcze i wodę. Płatności w wysokości 100 USD rocznie z tytułu kredytów węglowych nie pokryły utraty żywności i dochodów z upraw. Osiem lat po rozpoczęciu projektu, szwedzka ekipa medialna zastała rolników głodujących – a niektórzy z nich wycinali drzewa pomimo gróźb więzienia za naruszenie umowy przez projektodawcę.

“Kiedyś byłem tak zwanym wzorowym rolnikiem”, mówi Samuel Byarugaba, jeden z rolników. “Ludzie przychodzili do mnie, by dowiedzieć się czegoś o rolnictwie, a ja z dumą pokazywałem nasze gospodarstwo. Mieliśmy wystarczająco dużo jedzenia, by się wyżywić i mogliśmy sprzedawać nadwyżki. Teraz to wszystko zniknęło”.

Korporacje z sektora finansowego również zaczynają się angażować – to niepokojący znak, że można zmobilizować znacznie więcej pieniędzy. Rabobank i BTG Pactual są wiodącymi przykładami podmiotów finansowych tworzących wyspecjalizowane fundusze w celu inwestowania w plantacje węgla w imieniu funduszy emerytalnych, miliarderów, państwowych funduszy majątkowych, funduszy uniwersyteckich, banków rozwoju i innych inwestorów instytucjonalnych. Ich inwestycje w plantacje dwutlenku węgla łączą się z posiadłościami ziemskimi, które wiele z tych podmiotów już zgromadziło poprzez inwestycje w drewno i grunty rolne[27].

Na przykład Renewable Resources Group to amerykańska firma private equity, której inwestorami są Goldman Sachs i fundusz Uniwersytetu Harvarda. Specjalizuje się ona w “monetyzacji” wody poprzez wykupywanie gruntów w częściach świata, w których może uzyskać dostęp do taniego nawadniania w celu produkcji wysokowartościowych upraw na eksport, takich jak winogrona i jagody. Firma nabyła już ponad 100 000 ha gruntów rolnych w Meksyku, Stanach Zjednoczonych, Chile i Argentynie, gdzie występuje niedobór wody[28]. Niedawno firma utworzyła dział “rozwiązań opartych na naturze”, za pośrednictwem którego przejęła niemiecki fundusz private equity 12Tree. Od 2017 r. 12Tree nabył 20.000 ha w Ameryce Łacińskiej i Afryce w celu założenia gospodarstw “regeneracyjnych”, w których sadzi drzewa i generuje kredyty węglowe[29].

Certyfikowane oszustwa

Jedną z większych różnic między wcześniejszymi grabieżami ziemi pod produkcję żywności a dzisiejszymi grabieżami ziemi pod kompensację emisji dwutlenku węgla jest to, że transakcje dotyczące emisji dwutlenku węgla są “certyfikowane”. Verra i Gold Standard, dwaj czołowi certyfikatorzy, otrzymują duże sumy pieniędzy za zapewnienie, że projekty offsetowe są realizowane w porozumieniu z lokalnymi społecznościami, unikają ich wysiedlania, a nawet zapewniają im pewne korzyści. Jest to rodzaj systemu, o którym agencje takie jak Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa oraz Bank Światowy od dawna twierdzą, że rozwiąże bolączki globalnego zawłaszczania gruntów rolnych.

Jednak nasz zbiór danych i rosnąca liczba dochodzeń prowadzonych przez naukowców, media i społeczeństwo obywatelskie w sprawie projektów certyfikowanych przez te firmy zadają kłam takim twierdzeniom[30]. Jak ktokolwiek mógłby oczekiwać, że rynek oparty na nabywaniu ziem od społeczności wiejskich i tubylczych na globalnym Południu, z korzyścią dla korporacji na globalnej Północy, może być czymś innym niż masowym zawłaszczaniem ziemi? Żaden mechanizm podziału korzyści, często zawarty w umowach dotyczących emisji dwutlenku węgla, nie zmienia tego wyniku.

Afrykańscy grabieżcy ziemi wracają do gry

Pęd za ziemią, który nastąpił po kryzysie żywnościowym i finansowym w latach 2007-8, mocno uderzył w Afrykę. Setki społeczności zostało wysiedlonych ze swoich ziem, aby zrobić miejsce dla dużych farm przemysłowych. Pomimo tego, że wiele z tych farm poniosło sromotną porażkę, społeczności te wciąż walczą o odzyskanie swoich ziem[31]. Niektórzy winowajcy tego pędu do ziemi (i ich bliscy kuzyni) próbują teraz zdobyć ziemie pod plantacje dwutlenku węgla. Poniżej znajduje się kilka przykładów.

Kevin Godlington: Ten brytyjski biznesmen zaaranżował kilka nieudanych transakcji na dużą skalę w Sierra Leone. Jedną z nich była plantacja palmy olejowej w dystrykcie Port Loko, która wycięła lasy i wysiedliła ludzi z ich ziem, zanim zbankrutowała. Godlington, niezrażony tym faktem, zamierza teraz zająć się tymi samymi ziemiami w ramach nowego przedsięwzięcia notowanego na giełdzie w Toronto, które twierdzi, że ma prawa do dzierżawy 57 000 ha w celu sadzenia drzew za kredyty węglowe, z których część została już zakupiona przez British Petroleum. Podobnie jak w przypadku pierwszej rundy transakcji dotyczących gruntów, bez względu na to, jak potoczą się sprawy, Godlington zgarnął już miliony dolarów z tego programu[33].

Carter Coleman: Ten brytyjski biznesmen zbudował niesławną plantację ryżu Kilombero Plantation Limited na 5.818 ha spornych gruntów gminnych w sercu południowego korytarza wzrostu rolnictwa w Tanzanii. Pomimo dużego wsparcia ze strony zagranicznych banków rozwoju i inwestorów, firma zbankrutowała w 2019 roku. Coleman powraca teraz z nową firmą o nazwie Udzungwa Corridor Limited, która będzie generować kredyty węglowe poprzez sadzenie “rzadkich tropikalnych drzew liściastych” na 7,500 ha gruntów dzierżawionych od lokalnych rolników wzdłuż rezerwatu przyrody Kilombero[34].

Andrea Tozzi: Ten włoski biznesmen, dyrektor generalny swojej rodzinnej firmy Tozzi Green, nabył 11 000 ha ziemi w trzech gminach w regionie Ihorombe na Madagaskarze w 2012 i 2018 r. w celu uprawy jatrofy na biopaliwa. Projekt ten nie powiódł się, a firma przestawiła się na uprawę kukurydzy na paszę dla zwierząt i olejków eterycznych. Przez cały czas społeczności walczyły o odzyskanie swoich ziem, które, jak twierdzą, są im potrzebne do wypasu bydła i uprawy żywności dla swoich rodzin. Tozzi próbuje teraz uratować swój projekt, zastępując kukurydzę plantacjami akacji i eukaliptusa w celu uzyskania kredytów węglowych – czemu społeczności, zwłaszcza te w Ambatolahy, nadal zdecydowanie się sprzeciwiają[35].

Karl Kirchmayer: Ten austriacki biznesmen, który spędził lata na wykupywaniu 147 000 ha pól uprawnych w Europie Wschodniej, ma teraz afrykańskie przedsięwzięcie polegające na zawłaszczaniu ziemi, ASC Impact. Współpracuje on ze starszym doradcą prezydenta Ugandy i dubajskim biznesmenem blisko związanym z rodziną królewską, aby sprzedać 60 milionów ton kredytów węglowych firmom ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich w ramach projektów związanych z namorzynami i plantacjami drzew, głównie w Afryce. ASC Impact negocjuje obecnie 27 000 ha w Etiopii, 25 000 w Angoli i 270 000 w Republice Konga!

Frank Timis: Ten rumuńsko-szwajcarski biznesmen jest założycielem i większościowym udziałowcem African Agriculture Holdings Inc, amerykańskiej spółki notowanej na giełdzie Nasdaq, która przejęła 25 000 ha ziemi od upadłej włoskiej firmy, o odzyskanie których lokalne społeczności w Senegalu walczą od ponad dekady. Jego firma jest również odpowiedzialna za największą transakcję dotyczącą gruntów w naszej bazie danych – absurdalną parę 49-letnich dzierżaw obejmujących 2,2 mln ha w Nigrze, gdzie firma będzie produkować kredyty węglowe poprzez sadzenie sosen.

I choć dziewięć milionów hektarów to już za dużo, sytuacja może ulec znacznemu pogorszeniu. Negocjacje klimatyczne ONZ zmierzają w kierunku ustanowienia międzynarodowego mechanizmu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla, który pozwoliłby rządom krajów emitujących duże ilości zanieczyszczeń i ich firmom na kompensowanie krajowych emisji poprzez zawieranie umów na projekty węglowe w innych krajach, głównie na globalnym Południu[36]. Jeśli i kiedy tak się stanie, wartość kredytów węglowych może wzrosnąć, generując jeszcze większy popyt na grunty pod sadzenie drzew. Presję wywierają również wysiłki zmierzające do ustanowienia rynków dla kompensacji bioróżnorodności, które wywołają szał wśród inwestorów chcących zarobić na terytoriach drobnych rolników, rdzennej ludności i pasterzy[37].

Pomysł, że sadzenie drzew lub inne sposoby generowania kredytów węglowych mogą zrekompensować emisje paliw kopalnych, jest niebezpiecznym rozproszeniem uwagi, niezgodnym z rzeczywistymi cięciami emisji, które są wymagane, aby poradzić sobie z kryzysem klimatycznym[38]. Weźmy na przykład pod uwagę, że nawet gdyby wątpliwe szacunki dotyczące usuwania emisji z 279 projektów w naszym zbiorze danych były prawdziwe, wyniosłyby one tylko 55 milionów ton CO2 rocznie – co nie wystarczyłoby nawet na pokrycie zeszłorocznego wzrostu globalnej emisji CO2 z paliw kopalnych o 90 milionów ton[39].

Ruchy i organizacje społeczne muszą być nieustępliwe w ujawnianiu tych sprzeczności, szkód i oszustw. Musimy również przekazywać więcej informacji społecznościom w terenie. Często są one zdezorientowane tym, co mówią im zwolennicy projektu i nie są informowane o tym, czego doświadczyły inne społeczności. Prawie nigdy nie są informowani o tym, w jaki sposób projekty są zaprojektowane, aby umożliwić wielkim korporacjom dalsze zanieczyszczanie środowiska i w jaki sposób to zanieczyszczenie jest powiązane ze straszliwymi skutkami zmian klimatu, których doświadczają. Szum wokół pieniędzy, które można zarobić, pod błędną nazwą podziału korzyści, może tworzyć podziały w społecznościach i przyciągać niektóre rodziny do podpisywania umów, których mogą wkrótce żałować. Ponieważ wszystkie te projekty związane z emisją dwutlenku węgla opierają się na formalnej własności gruntów, mogą one również podważać systemy zarządzania gruntami przez społeczności.

Istnieją już przypadki, w których społeczności spotkały się z przemocą i zastraszaniem za opieranie się projektom kompensacji emisji dwutlenku węgla, a sytuacja ta będzie się tylko nasilać. Dlatego coraz pilniejsze staje się dzielenie się informacjami i doświadczeniami na temat grabieży dwutlenku węgla – lokalnie, krajowo, regionalnie i międzynarodowo – abyśmy mogli je powstrzymać. Podwójne zagrożenie dla społeczności – zarówno ze strony samych zmian klimatycznych, jak i tych kryminalnych rozwiązań – nie powinno mieć miejsca.

Sadzenie drzew w celu pompowania ropy naftowej

We wrześniu 2023 r. koncern naftowy Shell zszokował rynki emisji dwutlenku węgla, gdy nagle anulował plany sadzenia drzew na 12 milionach hektarów ziemi do 2030 r. – obszarze trzykrotnie większym niż jego ojczysty kraj, Holandia[40]. Nie było jednak wiele powodów do świętowania, ponieważ firma zrezygnowała również z planów ograniczenia produkcji ropy naftowej[41]. Nie jest również jasne, czy Shell całkowicie wycofał się z branży kompensacji emisji dwutlenku węgla. Shell nadal posiada pakiet kontrolny w holenderskiej firmie zajmującej się biodieslem, która chce generować kredyty węglowe poprzez sadzenie pongamii na 120 000 ha w Paragwaju.

Europejscy koledzy Shell nie stracili jeszcze entuzjazmu dla plantacji węgla. Włoski koncern Eni realizuje przedsięwzięcie w zakresie biopaliw w Kenii, zlecając rolnikom uprawę krotonu na początkowych 40 000 ha. British Petroleum (BP) zapłaciło kanadyjskiej firmie Carbon Done Right 2,5 mln USD na początku tego roku za kredyty węglowe z projektu plantacji drzew o powierzchni 57 000 ha, który firma realizuje w Sierra Leone. Z kolei francuski koncern naftowy TotalEnergies realizuje w Republice Konga ogromny projekt plantacji akacji o powierzchni 38 000 ha, mający na celu skompensowanie emisji dwutlenku węgla. Dochodzenia w sprawie wszystkich trzech projektów wskazują na poważny wpływ na lokalnych rolników[42].

Dwie z czołowych japońskich firm energetycznych są również głęboko zaangażowane w plantacje kompensujące emisję dwutlenku węgla. Marubeni wraz z argentyńskim biznesmenem realizuje projekt plantacji sosny i eukaliptusa o powierzchni 31 000 ha w Angoli[43]. Mitsui, za pośrednictwem swojej australijskiej spółki zależnej New Forests, buduje plantacje drzew w celu uzyskania kredytów węglowych na dzierżawionych gruntach rolnych w północnej Tasmanii, a poprzez swoją afrykańską platformę Forestry Impact Platform niedawno nabyła Green Resources AS, “norweską firmę zajmującą się leśnictwem plantacyjnym i kredytami węglowymi, znaną z historii zawłaszczania ziemi, łamania praw człowieka i niszczenia środowiska w Ugandzie, Mozambiku i Tanzanii”[44].

Odnośniki:

Źródło: https://expose-news.com/2024/10/01/global-south-land-grab-for-carbon-credits/

Rozpowszechniaj zdrowie
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Będę wdzięczny za opinie, proszę o komentarz.x