Menu

Światowe Forum Ekonomiczne pragnie kontroli nad wszystkimi zasobami i wszystkimi ludźmi

8 listopada, 2023 - Światowe Forum Ekonomiczne
Światowe Forum Ekonomiczne pragnie kontroli nad wszystkimi zasobami i wszystkimi ludźmi

JB Shurk – Cel misji Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) jest niezwykle prosty: najmądrzejsi i najlepsi ludzie na świecie powinni rządzić wszystkimi innymi. W żargonie WEF ich plany całkowitego nadzoru i modyfikacji zachowań stworzą „zrównoważoną” przyszłość dla ludzkości.

Ludzie stają się niczym więcej niż „rzeczami”, które można liczyć, tasować, kategoryzować, oznaczać, monitorować, manipulować i kontrolować. Stają się niczym więcej niż trybikami w wielkiej transhumanistycznej, technokratycznej machinie WEF.

Kiedy Sir Thomas More napisał swoją społeczno-polityczną satyrę na temat fikcyjnego społeczeństwa wyspiarskiego w Nowym Świecie, nadał jej sfabrykowaną nazwę Utopia, wywodzącą się z prostej greki i oznaczającą „nie-miejsce”. Chociaż More z humorem mówił swoim słuchaczom, że jego wyidealizowana społeczność nigdzie nie istnieje, stulecia centralnych planistów goniących za fantazjami o utopijnych społeczeństwach nie zrozumiały żartu. Co gorsza, na każdą pokojową wspólnotę religijną pragnącą oddzielenia się od współczesnej cywilizacji przypada żądny władzy tyran pragnący narzucić swoją wolę wszystkim innym.

Wydaje się, że nie minie pokolenie, w którym jakiś megaloman nie powstanie i nie ogłosi: „Jeśli tylko świat zrobi dokładnie to, czego żądam, zapewnię wam raj tutaj na ziemi”. Zwykle ci sami narcyzi przechodzą do historii i są pamiętani albo jako próżne błazny, albo jako krwiożerczy tyrani – często jedno i drugie.

Dziś Klaus Schwab zostaje liderem Światowego Forum Ekonomicznego (WEF), aby obiecywać „Wielki Reset” dla rasy ludzkiej. Wyobraża sobie przyszłą utopię osiągniętą dzięki technologicznej precyzji, scentralizowanemu zarządzaniu zasobami Ziemi, uważnej obserwacji obywateli, połączeniu ludzkiej i sztucznej inteligencji oraz monopolizacji władzy rządowej przez małą klasę zawodową o uznanej wiedzy specjalistycznej.

Chociaż WEF przez ostatnie 50 lat organizował konferencje, publikował propozycje polityczne i łączył światowych liderów w przemyśle, bankowości, technologiach informatycznych, gromadzeniu informacji wywiadowczych, strategii wojskowej i polityce, cel jego misji jest niezwykle prosty: najmądrzejsi, najlepsi ludzie na świecie powinni rządzić wszystkimi innymi.

Oddzielone od wszelkich pretensji do „ratowania świata” przed niekontrolowanym wzrostem populacji i  apokalipsą klimatyczną, WEF nie jest niczym nowym. Jego podstawy istnieją co najmniej od czasów Platona, kiedy dwa i pół tysiąca lat temu grecki filozof zaproponował, że idealnym miastem-państwem rządziliby „królowie-filozofowie”.

Tak jak Platon, przyglądając się światu, doszedł do przewidywalnego wniosku, że ludzie mający własne powołanie powinni logicznie rządzić wszystkimi innymi, tak globalne „elity” Światowego Forum Ekonomicznego doszły do ​​uderzająco podobnej determinacji. Dalecy od rozwoju czegokolwiek przyszłościowego lub nowoczesnego, Schwab i jego ludzie podążają śladami starożytnego Greka.

Przez pół wieku członkowie WEF poszukiwali idealnego rządu globalnego bez żadnego wpływu ze strony głosujących w krajach zachodnich i ku niczyjemu zdziwieniu ci sami „królowie-filozofowie” nominowali siebie do pełnienia tej funkcji.

Podobnie jak w przypadku prawie wszystkich wizji utopii, nowy porządek świata WEF będzie niezwykle scentralizowany. „Eksperci” ds. zmian klimatycznych ustalą, z jakich rodzajów energii mogą korzystać przedsiębiorstwa i konsumenci. „Eksperci” ds. zrównoważonego rozwoju ustalą, jaką żywność mogą jeść ludzie (przynajmniej ta nieelitarna odmiana). „Eksperci” od dezinformacji określą, jakie wiadomości i która strona debaty mogą być znane i promowane. „Eksperci” ds. opieki zdrowotnej ustalą, ile razy każdemu obywatelowi należy wstrzyknąć coraz nowsze „szczepionki”, czy obywatele muszą być zamykani „dla ich własnego dobra” i czy należy nosić maski na twarz, aby wykazać ciągłe przestrzeganie zasad. „Eksperci” od ekstremizmu ustalą, jakie rodzaje mowy są „szkodliwe”. „Eksperci” ds. rasizmu ustalą, które grupy w społeczeństwie mają niesprawiedliwy „przywilej”. „Eksperci” od nierówności ustalą, czyja własność musi zostać przejęta i które grupy powinno zostać nagrodzone przez państwo. „Eksperci” w zakresie wszelkich wymagań państwa ustalą, czy państwo postępuje rozsądnie na każdym kroku. Jednakże wolność myśli, wolność słowa, prawa jednostki i inne wolności osobiste będą miały niewielkie znaczenie w przyszłości zbudowanej przez WEF, opartej na wiedzy specjalistycznej zatwierdzonej przez króla filozofów. W żadnym momencie potrzeby, pragnienia lub obawy jednostki nie mogą utrudniać „wyższego dobra”. To jest szara wizja utopii Schwaba.

Jeśli jemu i klanowi WEF uda się to osiągnąć, zrobią to za pomocą technologii, aby osłabić, a nie wzmocnić rasę ludzką. Ludzie już zapoznali się z nowymi warunkami ich przyszłego zniewolenia. Cyfrowe waluty banku centralnego umożliwią rządom nie tylko śledzenie dochodów każdego obywatela i historii zakupów w czasie rzeczywistym, ale także ograniczanie wydatków, jakie dana osoba może wydać w zależności od ustalonej przez rząd oceny zdolności kredytowej społecznej, postrzeganych naruszeń „dobra wspólnego” lub być może niesprawiedliwości posiadanie „przywileju systemowego”. Cyfrowe paszporty szczepionkowe nie tylko zapewnią uniwersalne śledzenie ruchów każdej osoby, ale także zapewnią przestrzeganie zasad kija i marchewki z przyszłymi obowiązkowymi zamówieniami podczas ogłoszonych „stanów zagrożenia zdrowia”. Osobiste ślady węglowe mierzące „winę” każdej osoby za tak zwane zmiany klimatyczne spowodowane przez człowieka będą skutkować rejestrowaniem wszystkiego, co dana osoba je i gdziekolwiek się uda, przy jednoczesnym „szturchaniu” każdego obywatela cyfrowymi nagrodami lub karami, aby zmodyfikował zachowanie w kierunku preferowanym przez rządowe standardy. Nie trzeba dodawać, że gdy jakikolwiek rząd będzie posiadał tak wszechmocną władzę, naruszenia prywatności będą się tylko nasilać, deklarowane „sytuacje nadzwyczajne dla zdrowia” staną się jeszcze liczniejsze, a „szturchanie” ze strony rządu stanie się jeszcze bardziej natrętne.

Jeśli brzmi to bardziej dystopijnie niż utopijnie i w każdym calu przypomina niechciane więzienie nadzorowane przez niezrozumiałych agentów rządowych, to właśnie tak jest. Fanatycy WEF już nawet nie ukrywają swoich zamiarów, posuwając się już tak daleko, że forsują budowęInteligentnych miast” czy „Miast piętnastominutowych”, w których można będzie przenieść dziesiątki milionów ludzi, mieszkać obok siebie w małym mieszkaniu i poruszać się po ciągłym labiryncie wejść i wyjść, do których dostęp będzie można uzyskać wyłącznie poprzez weryfikację i zatwierdzenie cyfrowego identyfikatora. W istocie celem jest stworzenie cyfrowego świata realizującego wszystkie powyższe programy inwigilacji, aby zapewnić przyszłym władcom absolutną kontrolę, pozostawiając wszystkich pozostałych w trwałym stanie potulnego uwięzienia. W żargonie WEF takie plany całkowitego nadzoru i modyfikacji zachowań stworzą „zrównoważoną” przyszłość dla ludzkości. Bez wątpienia strażnicy więzienni czują to samo, gdy skazani są przetrzymywani za kratkami w rzędach zabezpieczonych klatek. Różnica polega na tym, że w utopii WEF nie będzie można popełnić żadnego przestępstwa, aby zebrać niesprawiedliwe „nagrody” Schwaba.

Teraz, gdyby ludzie z Zachodu docenili to, co ich czeka, mogliby popaść w apopleksję i przeciwstawić się nowemu porządkowi świata WEF. Z tego właśnie powodu najważniejsza wojna tocząca się dzisiaj to wojna, o której nigdy nie mówi się otwarcie w prasie: tajna wojna informacyjna. Kiedy ludziom pozwoli się otwarcie debatować nad pomysłami w przestrzeni publicznej (w tym na cyfrowym placu mediów społecznościowych i stron internetowych wolnych od cieni zakazanych w wyszukiwarkach), ten „wolny rynek pomysłów” pójdzie tam, gdzie zabiorą je osoby debatujące nad tymi pomysłami. Aby „narracje” rządowe nie tylko przetrwały, ale także zdominowały wszystkie odmienne opinie, platformy sprzymierzone z rządem muszą przechylić szalę wolności słowa na swoją korzyść poprzez ośmieszanie, cenzurowanie lub wręcz kryminalizację myśli i słów dysydentów. Na każdym innym rynku taka zamierzona ingerencja zostałaby uznana za zmowę antykonkurencyjną naruszającą prawa antymonopolowe, ale ponieważ ludzie Światowego Forum Ekonomicznego traktują konkurencyjną wolność słowa jako niebezpieczną „dezinformację”, „wolny rynek idei” został przekształcony w kontrolowaną „bezpieczną przestrzeń” dla przyjaciół rządu.

Co się stanie, gdy ambiwalencja rządu wobec wolności słowa zostanie połączona z amoralną technokratyczną siłą stojącą za planami WEF dotyczącymi globalnej utopii? Cóż, jak niedawno ogłosił Herr Schwab na Szczycie Rządu Światowego w Dubaju, omawiając sztuczną inteligencję (AI), chatboty i tożsamości cyfrowe: „Kto w jakiś sposób opanuje te technologie, będzie panem świata”. Czy w związku z tym jeden rząd światowy nadal jest uważany za „teorię spiskową”? Jeśli WEF kontroluje świat cyfrowy, to zasadniczo będzie kontrolować ludzi. Technokraci WEF, niegdyś fantastyka naukowa, mają nawet plan „włamania się” do umysłów pracowników poprzez monitorowanie ich fal mózgowych.

Google popiera taką kontrolę myśli: zadeklarował zamiar rozszerzenia programu „prebunkingu”, którego celem jest „uodpornienie” ludzi na to, co Google postrzega jako „propagandę” lub „dezinformację”, poprzez indoktrynację niczego niepodejrzewających użytkowników Internetu we własnym domu Google – warzoną, ale zatwierdzoną propagandę. Manipulując użytkownikami Google bez ich wiedzy, gigant wyszukiwarek może odeprzeć konkurencyjne pomysły — genialne!

Założyciel Microsoftu, Bill Gates, myśli tak samo. W wywiadzie dla niemieckiej gazety  Handelsblatt samozwańczy ekspert ds. szczepionek przekonuje, że technologie sztucznej inteligencji powinny być wykorzystywane jako potężne narzędzia do zwalczania „cyfrowej dezinformacji” i „polaryzacji politycznej”. Dzieje się to po niedawnym odkryciu, że Microsoft wykorzystywał już brytyjski zespół doradców Global Disinformation Index (GDI) do potajemnego umieszczania na czarnej liście konserwatywnych firm medialnych w Stanach Zjednoczonych i uniemożliwiania im generowania przychodów z reklam. Departament Stanu USA finansuje prace „dezinformacyjne” GDI ze środków podatników na rzecz National Endowment for Democracy i własnego Global Engagement Center, które są następnie przekazywane GDI, zanim GDI przekaże tandetną dyskryminację Microsoftowi i innym firmom stojącym za cienką zasłonę „obiektywizmu”.

Kierując się modelem WEF polegającym na tworzeniu wszechpotężnego partnerstwa między przemysłem prywatnym a władzami rządowymi, Microsoft i Departament Stanu wymyśliły, jak podważyć sprzeciw, nakładając na organizację zewnętrzną, GDI, etykietę wszelkich takich wystąpień jako „szkodliwą dezinformację” na swoich stronach internetowych „dynamicznej listy wykluczeń”.

Podobnie finansowane ze środków publicznych serwisy informacyjne na całym Zachodzie – w tym w Niemczech, Kanadzie, Szwajcarii i Belgii – współpracują nad „opracowaniem rozwiązań internetowych”, aby przeciwdziałać „nienawistnym komentarzom i rosnącej dezinformacji”. Co może pójść nie tak, gdy instytucje kontrolowane przez państwo wchodzą w zmowę w celu kontrolowania rozpowszechniania informacji? Jak zeznał przed Kongresem były dyrektor Twittera „Zaufanie i bezpieczeństwo” Yoel Roth: „Nieograniczona wolność słowa paradoksalnie skutkuje mniej wypowiedzi, a nie więcej”. Z tego  orwellowskiego standardu dwumowy wyraźna linia oddzielająca ochronę wolności słowa od jawnej cenzury polega na tym, czy mówca artykułuje punkty widzenia w porozumieniu z rządzącą koalicją tytanów Big Tech i władz rządowych WEF, czy nie. W Utopii Schwaba nie ma miejsca na prawdziwą wolność słowa.

Co się stanie, gdy zadanie cenzurowania opinii publicznej zostanie całkowicie oddane w cyfrowe ręce sztucznej inteligencji? Mimo że niektórzy przywódcy polityczni ostrzegali, że sztuczna inteligencja może stanowić „egzystencjalne zagrożenie” dla ludzkości i chociaż pionierzy technologii, tacy jak były szef Google Eric Schmidt, przyznają, że systemy komputerowe napędzane sztuczną inteligencją powinny być postrzegane w każdym calu tak samo jak potężna broń nuklearna, tym bardziej, że pęd w stronę utopii stworzonej przez sztuczną inteligencję nabiera tempa. To powinno dać każdemu przy zdrowych zmysłach niepokojącą pauzę. W końcu uprzedzenia poznawcze „elit” Big Tech, takich jak Gates, Schmidt i innych, prawie na pewno przełożą się na uprzedzenia cyfrowe każdej sztucznej inteligencji.

ChatGPT, program oparty na sztucznej inteligencji uruchomiony pod koniec ubiegłego roku, już straszy ludzi swoimi jawnymi uprzedzeniami politycznymi. W jednym przypadku sztuczna inteligencja doszła do wniosku, że używanie rasistowskich obelg było gorsze niż pozwolenie na zniszczenie miasta bombą atomową. W innym AI uzasadniła tłumienie wyborców Trumpa jako konieczne do „obrony demokracji” i zapobiegania rozprzestrzenianiu się „niebezpiecznej mowy”, jednocześnie argumentując, że „sztuczna inteligencja nie powinna być wykorzystywana do tłumienia wolności słowa” zwolenników Bidena. Tymczasem gdy tylko niektórzy eksperymentatorzy uzyskali dostęp do nowego chatbota Microsoftu opartego na sztucznej inteligencji, syntetyczny mózg zaczął zagrażać ludziom.

Te niepokojące wczesne sygnały uwiarygodniają ostrzeżenie Schmidta, że ​​sztuczną inteligencję należy uważać za równie i z natury niebezpieczną jak bomby atomowe. Tym jednak, czym on i inne globalne „elity” sprzymierzone z WEF różnią się od naukowców zaangażowanych w Projekt Manhattan, jest ich pozornie pilne pragnienie skierowania tej niesamowitej broni sztucznej inteligencji bezpośrednio przeciwko narodom Zachodu.

Jest oczywiste, że jeśli Światowe Forum Ekonomiczne Schwaba zamierza zapoczątkować utopię opartą na sztucznej inteligencji, w której będzie on mógł być „panem świata”, to nie będzie on przydatny dla istot ludzkich. W bardzo realnym sensie ludzie stają się niczym więcej niż „rzeczami”, które można policzyć, przetasować, kategoryzować, oznaczać, monitorować, manipulować i kontrolować. Stają się niczym więcej niż trybikami w wielkiej transhumanistycznej, technokratycznej machinie WEF – być może przydatnej przez jakiś czas, ale ostatecznie stanowiącej ciężar do wyżywienia i mieszkania, a logicznie rzecz biorąc, zbędnej. Jeśli sztuczna inteligencja będzie w stanie myśleć tak, jak potrzebuje Schwab i wspierać idee, które Schwab uwielbia, to ludzie staną mu na drodze. Jeśli Światowe Forum Ekonomiczne otrzyma swoją scentralizowaną utopię, „rzeczowość” rasy ludzkiej będzie gigantycznym krokiem w kierunku jej ostatecznego pozbycia się.

Źródło: https://shiftfrequency.com/wef-seeks-control-of-all-resources-and-all-people/

Print Friendly, PDF & Email
Rozpowszechniaj zdrowie
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Będę wdzięczny za opinie, proszę o komentarz.x