Menu

Kim była Maria Magdalena? Niewygodna prawda dla Kościoła

1 kwietnia, 2024 - Odkrycia
Kim była Maria Magdalena? Niewygodna prawda dla Kościoła

Od napisania Nowego Testamentu do nakręcenia Kodu da Vinci, jej wizerunek był wielokrotnie wcielany w życie, zniekształcany i zaprzeczany.

Całą historię zachodniej cywilizacji uosabia kult Marii Magdaleny. Przez wiele stuleci najbardziej obsesyjnie czczona ze świętych, kobieta ta stała się ucieleśnieniem chrześcijańskiej pobożności, która została zdefiniowana jako pokuta. Jednak w Piśmie Świętym została ona zidentyfikowana tylko w sposób nieuchwytny, a zatem służyła jako zasłona, na którą rzutowano szereg fantazji. W jednej epoce po drugiej jej wizerunek był wymyślany na nowo, od prostytutki, przez mistyczkę, zakonnicę żyjącą w celibacie, bierną pomocnicę, feministyczną ikonę, aż po matriarchę sekretnej dynastii boskości.

Kim ona była? Z Nowego Testamentu można wywnioskować, że Maria z Magdali (jej rodzinne miasto, wioska nad brzegiem Jeziora Galilejskiego) była wiodącą postacią wśród tych, których przyciągnął Jezus. Kiedy mężczyźni z tej grupy opuścili Go w godzinie śmiertelnego niebezpieczeństwa, Maria z Magdali była jedną z kobiet, które pozostały przy Nim aż do ukrzyżowania. Była obecna przy grobie, była pierwszą osobą, której Jezus ukazał się po swoim zmartwychwstaniu i pierwszą, która głosiła “Dobrą Nowinę” o tym cudzie. Są to jedne z niewielu konkretnych stwierdzeń dotyczących Marii Magdaleny w Ewangeliach. Z innych tekstów z okresu wczesnego chrześcijaństwa wynika, że jej status “apostoła” w latach po śmierci Jezusa rywalizował nawet ze statusem Piotra. Znaczenie to wynikało z intymności jej relacji z Jezusem, która według niektórych relacji miała aspekt fizyczny, obejmujący pocałunki. Zaczynając od tych kilku stwierdzeń w najwcześniejszych chrześcijańskich zapisach, datowanych na I – III wiek, utkano misterny obraz, prowadzący do portretu św. Marii Magdaleny, w którym najważniejsza uwaga – że była skruszoną prostytutką – jest prawie na pewno nieprawdziwa. Na tej fałszywej notatce opiera się podwójne zastosowanie, do którego jej legenda jest wykorzystywana od tamtej pory: dyskredytowanie seksualności w ogóle i pozbawianie władzy kobiet w szczególności.

Nieporozumienia związane z postacią Marii Magdaleny potęgowały się z biegiem czasu, gdy jej wizerunek był wcielany do jednej walki o władzę po drugiej i odpowiednio przekręcany. W konfliktach, które definiowały Kościół chrześcijański – o postawy wobec świata materialnego, skupione na seksualności; autorytet duchowieństwa złożonego wyłącznie z mężczyzn; nadejście celibatu; piętnowanie różnorodności teologicznej jako herezji; rozpętanie “rycerskiej” przemocy; marketing świętości, czy to w czasach Konstantyna, kontrreformacji, epoki romantyzmu czy epoki przemysłowej – we wszystkich tych wydarzeniach swoją rolę odegrały reinterpretacje Marii Magdaleny. Jej niedawne ponowne pojawienie się w powieści i filmie jako sekretnej żony Jezusa i matki jego obciążonej losem córki pokazuje, że rekrutacja i przekręcanie wciąż trwają.

Ale tak naprawdę zamieszanie zaczyna się od samych Ewangelii.

W ewangeliach kilka kobiet pojawia się w historii Jezusa z wielką energią, w tym energią erotyczną. Jest kilka Marii – nie tylko, oczywiście, Maria, matka Jezusa. Ale jest też Maria z Betanii, siostra Marty i Łazarza. Jest Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz Maria, żona Klopasa. Równie ważne są trzy nienazwane kobiety, które są wyraźnie zidentyfikowane jako grzesznice seksualne – kobieta o “złej sławie”, która wyciera stopy Jezusa maścią jako sygnał skruchy, Samarytanka, którą Jezus spotyka przy studni i cudzołożnica, którą faryzeusze ciągną przed Jezusa, aby zobaczyć, czy ją potępi. Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, aby rozwikłać tajemnicę Marii Magdaleny, jest wyodrębnienie wątków, które właściwie należą do innych kobiet. Niektóre z tych wątków są dość splątane.

Pomocne będzie przypomnienie sobie, jak powstała historia, która zawiera je wszystkie. Cztery Ewangelie nie są relacjami naocznych świadków. Zostały spisane 35 do 65 lat po śmierci Jezusa, jako zlepek odrębnych tradycji ustnych, które ukształtowały się w rozproszonych wspólnotach chrześcijańskich. Jezus zmarł około 30 roku n.e. Ewangelie Marka, Mateusza i Łukasza pochodzą z lat 65-85 i mają wspólne źródła i tematy. Ewangelia Jana została skomponowana około 90-95 roku i jest odrębna. Tak więc, gdy czytamy o Marii Magdalenie w każdej z Ewangelii, podobnie jak wtedy, gdy czytamy o Jezusie, nie otrzymujemy historii, ale pamięć – pamięć ukształtowaną przez czas, przez odcienie akcentów i przez wysiłki zmierzające do wyróżnienia punktów teologicznych. I już nawet w tym wczesnym okresie – co jest oczywiste, gdy różne relacje są mierzone względem siebie – pamięć jest zamazana.

Jeśli chodzi o Marię z Magdali, zamieszanie zaczyna się w ósmym rozdziale Łukasza:

Potem [Jezus] szedł przez miasta i wioski, głosząc Dobrą Nowinę o królestwie Bożym. Szło z Nim Dwunastu, a także pewne kobiety, które zostały uzdrowione od złych duchów i dolegliwości: Maria zwana Magdaleną, z której wyszło siedem demonów, Joanna, żona zarządcy Heroda, Chuza, Zuzanna i kilka innych, które utrzymywały ich z własnych środków.

Z tego fragmentu wynikają dwie istotne rzeczy. Po pierwsze, kobiety te “utrzymywały” Jezusa i Dwunastu, co sugeruje, że były one zamożnymi, szanowanymi postaciami. (Możliwe, że jest to przypisanie do czasów Jezusa roli, jaką zamożne kobiety odegrały kilka lat później). Po drugie, wszystkie zostały z czegoś wyleczone, w tym Maria Magdalena. “Siedem demonów” w odniesieniu do niej wskazuje na dolegliwość (niekoniecznie opętanie) o pewnym nasileniu. Wkrótce, w miarę zacierania się pamięci, a następnie, gdy spisana Ewangelia była czytana przez pogan niezaznajomionych z takim zakodowanym językiem, te “demony” zostałyby potraktowane jako oznaka moralnej ułomności.

To skądinąd niewinne odniesienie do Marii Magdaleny nabiera pewnego rodzaju radioaktywnej energii narracyjnej ze względu na to, co bezpośrednio poprzedza je na końcu siódmego rozdziału, anegdotę o zdumiewającej mocy:

Jeden z faryzeuszów zaprosił [Jezusa] na posiłek. Gdy przybył do domu faryzeusza i zajął miejsce przy stole, weszła kobieta, która miała złą sławę w mieście. Usłyszała, że spożywa posiłek z faryzeuszem i przyniosła ze sobą alabastrowy słoik maści. Czekała za Nim u Jego stóp, płacząc, a jej łzy spadały na Jego stopy i ocierała je swoimi włosami; potem okryła Jego stopy pocałunkami i namaściła je maścią.

Kiedy faryzeusz, który go zaprosił, zobaczył to, powiedział do siebie: “Gdyby ten człowiek był prorokiem, wiedziałby, kim jest ta kobieta, która go dotyka i jakie ma złe imię”.

Ale Jezus odmawia potępienia jej, a nawet odrzucenia jej gestu. Rzeczywiście, uznaje to za znak, że “jej wiele grzechów musiało zostać jej wybaczonych, inaczej nie okazałaby tak wielkiej miłości”. “Twoja wiara cię ocaliła” – mówi jej Jezus. “Idź w pokoju”.

Ta historia kobiety o złym imieniu, alabastrowym słoju, rozpuszczonych włosach, “wielu grzechach”, dotkniętym sumieniu, maści, otarciu stóp i pocałunku z czasem stanie się dramatycznym punktem kulminacyjnym historii Marii Magdaleny. Scena ta zostanie wyraźnie przywiązana do niej i będzie wielokrotnie odtwarzana przez największych chrześcijańskich artystów. Ale nawet pobieżna lektura tego tekstu, niezależnie od tego, jak bardzo naładowane jest jego zestawienie z kolejnymi wersetami, sugeruje, że te dwie kobiety nie mają ze sobą nic wspólnego – że płacząca namaszczająca nie jest bardziej związana z Marią z Magdali niż z Joanną czy Zuzanną.

Inne wersety w innych Ewangeliach tylko zwiększają złożoność. Na przykład Mateusz opisuje ten sam incydent, ale w innym celu i z dodanym kluczowym szczegółem:

Jezus przebywał w Betanii w domu Szymona Trędowatego, gdy pewna kobieta przyszła do Niego z alabastrowym słojem najdroższych maści i wylała je na Jego głowę, gdy był przy stole. Gdy uczniowie to zobaczyli, oburzyli się. “Po co to marnotrawstwo?” – powiedzieli. “Można było to sprzedać za wysoką cenę, a pieniądze rozdać ubogim”. Jezus zauważył to. “Dlaczego niepokoicie tę kobietę?” – powiedział do nich….. “Kiedy wylała tę maść na moje ciało, zrobiła to, aby przygotować mnie do pogrzebu. Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek na całym świecie będzie głoszona ta Dobra Nowina, to, co ona uczyniła, będzie również opowiadane na jej pamiątkę”.

Fragment ten pokazuje to, co badacze Pisma Świętego powszechnie nazywają “grą telefoniczną” charakteru tradycji ustnej, z której wyrosły Ewangelie. Zamiast Łukaszowego faryzeusza o imieniu Szymon, w Ewangelii Mateusza znajdujemy “Szymona trędowatego”. Co najbardziej wymowne, namaszczenie to jest wyraźnie określane jako tradycyjne nacieranie zwłok olejem, więc akt ten jest wyraźną zapowiedzią śmierci Jezusa. W Ewangelii Mateusza i Marka historia bezimiennej kobiety stawia jej akceptację nadchodzącej śmierci Jezusa w chwalebnym kontraście z odmową (męskich) uczniów, by poważnie potraktować przepowiednie Jezusa o jego śmierci. Jednak w innych fragmentach Maria Magdalena jest imiennie powiązana z pogrzebem Jezusa, co pomaga wyjaśnić, dlaczego łatwo było pomylić z nią tę anonimową kobietę.

Rzeczywiście, wraz z tym incydentem zarówno narracja Mateusza, jak i Marka rozpoczynają ruch w kierunku punktu kulminacyjnego ukrzyżowania, ponieważ jeden z uczniów – “człowiek zwany Judaszem” – udaje się w następnym wersecie do arcykapłanów, aby zdradzić Jezusa.

We fragmentach o namaszczeniach kobieta jest identyfikowana przez “alabastrowy słoik”, ale u Łukasza, bez odniesienia do rytuału śmierci, istnieją wyraźne podteksty erotyczne; mężczyzna tamtych czasów miał widzieć rozpuszczone włosy kobiety tylko w intymności sypialni. W Łukaszu obraza świadków dotyczy seksu, podczas gdy w Mateuszu i Marku chodzi o pieniądze. W Ewangelii Łukasza łzy kobiety, wraz ze słowami Jezusa, określają to spotkanie jako pełne skruchy.

Ale komplikacje rosną. Mateusz i Marek twierdzą, że namaszczenie miało miejsce w Betanii, a szczegół ten odbija się echem w Ewangelii Jana, która ma jeszcze jedną Marię, siostrę Marty i Łazarza, i jeszcze jedną historię namaszczenia:

Sześć dni przed Paschą Jezus udał się do Betanii, gdzie przebywał Łazarz, którego wskrzesił z martwych. Wydano tam dla niego wieczerzę; Marta czekała na nich, a Łazarz był wśród tych, którzy siedzieli przy stole. Maria przyniosła uncję bardzo kosztownej maści, czystego smalcu, i namaściła nią stopy Jezusa, wycierając je swoimi włosami.

Judasz sprzeciwia się w imieniu ubogich, a Jezus po raz kolejny staje w obronie kobiety. “Zostaw ją w spokoju; musiała zachować ten zapach na dzień mojego pogrzebu” – mówi. “Ubogich masz zawsze przy sobie, mnie nie zawsze będziesz miał”.

Tak jak poprzednio, namaszczenie zapowiada ukrzyżowanie. Istnieje również uraza z powodu marnotrawstwa luksusowego dobra, więc śmierć i pieniądze określają treść spotkania. Ale rozpuszczone włosy sugerują również erotykę.

Śmierć Jezusa na Golgocie, gdzie Maria Magdalena jest wyraźnie zidentyfikowana jako jedna z kobiet, które odmówiły opuszczenia Go, prowadzi do tego, co jest zdecydowanie najważniejszym potwierdzeniem na jej temat. Wszystkie cztery Ewangelie (i inny wczesnochrześcijański tekst, Ewangelia Piotra) wyraźnie wymieniają ją jako obecną przy grobie, a w Ewangelii Jana jest ona pierwszym świadkiem zmartwychwstania Jezusa. To – nie skrucha, nie wyrzeczenie się seksu – jest jej największym roszczeniem. W przeciwieństwie do mężczyzn, którzy rozproszyli się i uciekli, którzy stracili wiarę, którzy zdradzili Jezusa, kobiety pozostały. (Nawet jeśli chrześcijańska pamięć gloryfikuje ten akt lojalności, jego kontekst historyczny mógł być mniej szlachetny: mężczyźni w towarzystwie Jezusa byli znacznie bardziej narażeni na aresztowanie niż kobiety). Najważniejszą z nich była Maria Magdalena. Ewangelia Jana przedstawia tę historię w przejmujący sposób:

Było bardzo wcześnie pierwszego dnia tygodnia i jeszcze ciemno, kiedy Maria z Magdali przyszła do grobu. Zobaczyła, że kamień został odsunięty od grobu i przybiegła do Szymona Piotra i drugiego ucznia, tego, którego Jezus kochał. “Zabrali Pana z grobu” – powiedziała – “i nie wiemy, gdzie Go położyli”.

Piotr i inni pospieszyli do grobu, aby się o tym przekonać, po czym ponownie się rozproszyli.

Piotr i inni pospieszyli do grobu, aby się o tym przekonać, po czym ponownie się rozproszyli.

Tymczasem Maria pozostała na zewnątrz w pobliżu grobu, płacząc. Potem, wciąż płacząc, pochyliła się, aby zajrzeć do środka i zobaczyła dwóch aniołów w bieli siedzących tam, gdzie było ciało Jezusa, jeden u głowy, drugi u stóp. Powiedzieli: “Niewiasto, czemu płaczesz?”. “Zabrali mojego Pana” – odpowiedziała – “i nie wiem, gdzie Go położyli”. Gdy to powiedziała, odwróciła się i zobaczyła stojącego Jezusa, choć Go nie rozpoznała. Jezus powiedział: “Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?” Przypuszczając, że to ogrodnik, powiedziała: “Panie, jeśli go zabrałeś, powiedz mi, gdzie go położyłeś, a ja pójdę i go zabiorę”. Jezus powiedział: “Maryjo!” Poznała Go wtedy i powiedziała do Niego po hebrajsku: “Rabbuni!” – co oznacza Mistrz. Jezus rzekł do niej: “Nie lgnij do mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do… Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego”. Maria z Magdali poszła więc i powiedziała uczniom, że widziała Pana i że powiedział jej te rzeczy.

Ponieważ historia Jezusa była opowiadana i powtarzana w tych pierwszych dziesięcioleciach, zmiany narracyjne w wydarzeniach i postaciach były nieuniknione, a pomieszanie jednego z drugim było znakiem rozpoznawczym sposobu, w jaki Ewangelie były przekazywane. Większość chrześcijan była analfabetami; otrzymali swoje tradycje poprzez złożoną pracę pamięci i interpretacji, a nie historii, która tylko ostatecznie doprowadziła do tekstów. Gdy święte teksty zostały autorytatywnie ustalone, interpretujący je egzegeci mogli dokonać starannych rozróżnień, oddzielając listę kobiet, ale zwykli kaznodzieje byli mniej ostrożni. Opowiadanie anegdot było dla nich kluczowe, więc z pewnością dochodziło do zmian.

Mnogość Marii sama w sobie wystarczyła, by wszystko pomieszać – podobnie jak różne opisy namaszczenia, które w jednym miejscu jest aktem prostytutki o luźnych włosach, w innym skromnej nieznajomej przygotowującej Jezusa do grobu, a w jeszcze innym ukochanej przyjaciółki o imieniu Maria. Kobiety, które płaczą, choć w różnych okolicznościach, pojawiły się jako motyw. Jak w każdej narracji, szczegóły erotyczne były bardzo ważne, zwłaszcza że stosunek Jezusa do kobiet z historią seksualną był jedną z rzeczy, które odróżniały go od innych nauczycieli tamtych czasów. Jezus nie tylko został zapamiętany jako traktujący kobiety z szacunkiem, jako równe sobie w swoim kręgu; nie tylko odmówił zredukowania ich do ich seksualności; Jezus został wyraźnie przedstawiony jako mężczyzna, który kochał kobiety i którego kobiety kochały.

Punkt kulminacyjny tego tematu ma miejsce w ogrodzie grobowym, z tym jednym słowem ” Maryjo!”. To wystarczyło, by go rozpoznała, a jej odpowiedź jest jasna z tego, co wtedy mówi: “Nie lgnij do mnie”. Cokolwiek było wcześniej, cielesna ekspresja między Jezusem a Marią z Magdali musi być teraz inna.

Z tych różnych wątków – różnych postaci kobiecych, maści, włosów, płaczu, niezrównanej intymności przy grobie – stworzono nową postać Marii Magdaleny. Z tych wątków utkany został gobelin – pojedyncza linia narracyjna. Z biegiem czasu ta Maria zmieniła się z ważnej uczennicy, której wyższy status zależał od zaufania, jakim obdarzył ją sam Jezus, w skruszoną dziwkę, której status zależał od erotycznego ładunku jej historii i nędzy jej dotkniętego sumienia. Po części rozwój ten wynikał z naturalnego impulsu, by widzieć fragmenty Pisma Świętego w całości, aby rozczłonkowana narracja przylegała do siebie, z oddzielnymi wyborami i konsekwencjami powiązanymi ze sobą w jednym dramacie. To tak, jakby zasada jedności Arystotelesa, podana w Poetyce, została narzucona po fakcie na fundamentalne teksty chrześcijaństwa.

Tak więc, na przykład, z odrębnych epizodów w narracjach ewangelicznych, niektórzy czytelnicy stworzyliby nawet znacznie bardziej jednolitą – bardziej satysfakcjonującą – legendę, zgodnie z którą Maria z Magdali była bezimienną kobietą poślubioną na uczcie weselnej w Kanie Galilejskiej, gdzie Jezus słynnie zamienił wodę w wino. Jej małżonkiem był Jan, którego Jezus natychmiast zwerbował na jednego z Dwunastu. Kiedy Jan odszedł z Panem z Kany Galilejskiej, zostawiając swoją nową żonę, ta załamała się w napadzie samotności i zazdrości i zaczęła sprzedawać się innym mężczyznom. Następnie pojawiła się w narracji jako osławiona cudzołożnica, którą faryzeusze postawili przed Jezusem. Kiedy Jezus odmówił jej potępienia, dostrzegła błąd swojego postępowania. W związku z tym poszła po swoją drogocenną maść i rozprowadziła ją na Jego stopach, płacząc z żalu. Odtąd podążała za Nim w czystości i oddaniu, jej miłość na zawsze pozostała nieskonsumowana – “Nie lgnij do mnie!” – i bardziej intensywna, ponieważ taka była.

Taka kobieta żyje jako Maria Magdalena w zachodnim chrześcijaństwie i w świeckiej zachodniej wyobraźni, aż do opery rockowej Jesus Christ Superstar, w której Maria Magdalena śpiewa: “Nie wiem, jak go kochać… On jest tylko mężczyzną, a ja miałam już tylu mężczyzn… Tak bardzo go pragnę. Tak bardzo go kocham”. Ta historia ma ponadczasowy urok, ponieważ problem “jak” – czy miłość powinna być erosem czy agape; zmysłowa czy duchowa; kwestia tęsknoty czy zaspokojenia – definiuje ludzką kondycję. Tym, co czyni ten konflikt uniwersalnym, jest podwójne doświadczenie seksu: niezbędny środek reprodukcji i szaleństwo namiętnego spotkania. Dla kobiet macierzyństwo może wydawać się sprzeczne z erotyką, napięcie, które u mężczyzn można zredukować do dobrze znanych przeciwstawnych fantazji o madonnie i dziwce. U kobiet napięcie to wyraża się w postawach nie wobec mężczyzn, ale wobec samej kobiecości. Wizerunek Marii Magdaleny daje wyraz takim napięciom i czerpie z nich siłę, zwłaszcza gdy jest połączony z wizerunkiem innej Marii, matki Jezusa.

Chrześcijanie mogą czcić Najświętszą Dziewicę, ale to z Magdaleną się utożsamiają. To, co czyni ją przekonującą, to fakt, że nie jest ona jedynie dziwką w przeciwieństwie do Madonny, która jest matką Jezusa, ale że łączy w sobie obie postacie. Czysta dzięki swojej pokucie, pozostaje jednak kobietą z przeszłością. Jej nawrócenie, zamiast pozbawić ją erotycznego powabu, potęguje jego działanie. Nieszczęście samooskarżenia, znane w taki czy inny sposób każdemu człowiekowi, znajduje uwolnienie w postaci, której skrajna skrucha jest warunkiem powrotu do zdrowia. To, że jest jej przykro z powodu prowadzenia świadomego życia obiektu seksualnego, czyni ją jeszcze bardziej atrakcyjną jako coś, co można nazwać obiektem pokuty.

Tak więc wynalezienie postaci Marii Magdaleny jako skruszonej prostytutki może być postrzegane jako wynik presji związanej z formą narracji i pierwotnym pragnieniem wyrażenia nieuniknionych napięć związanych z niepokojem seksualnym. Ale żaden z tych czynników nie był głównym czynnikiem konwersji wizerunku Marii Magdaleny z takiego, który podważał mizoginistyczne założenia mężczyzn, na taki, który je potwierdzał. Głównym czynnikiem tej transformacji była w rzeczywistości manipulacja jej wizerunkiem przez tych właśnie mężczyzn. Dokonanie tej mutacji zajęło dużo czasu – w pełni pierwsze 600 lat ery chrześcijańskiej.

Ponownie, warto mieć na uwadze chronologię, skupiając się na miejscu kobiet w ruchu Jezusa. Faza pierwsza to czas samego Jezusa i istnieją wszelkie powody, by sądzić, że zgodnie z jego nauczaniem i w jego kręgu kobiety były wyjątkowo upodmiotowione jako w pełni równe. W fazie drugiej, kiedy normy i założenia wspólnoty Jezusa zostały spisane, równość kobiet znajduje odzwierciedlenie w listach św. Pawła (ok. 50-60), który wymienia kobiety jako pełnoprawne partnerki – jego partnerki – w ruchu chrześcijańskim, a także w opisach ewangelicznych, które świadczą o postawach samego Jezusa i podkreślają kobiety, których odwaga i wierność stoją w wyraźnym kontraście z tchórzostwem mężczyzn.

Ale w trzeciej fazie – po napisaniu Ewangelii, ale przed zdefiniowaniem Nowego Testamentu jako takiego – odrzucenie przez Jezusa dominującej męskiej dominacji uległo erozji w społeczności chrześcijańskiej. Same Ewangelie, napisane w ciągu tych kilku dekad po Jezusie, można odczytać jako sugerujące tę erozję, ponieważ kładą nacisk na autorytet “Dwunastu”, którzy wszyscy są mężczyznami. (Całkowicie męski skład “Dwunastu” jest dziś wyraźnie wykorzystywany przez Watykan do wykluczania kobiet ze święceń kapłańskich). Jednak w księgach Nowego Testamentu spór między chrześcijanami o miejsce kobiet we wspólnocie jest ukryty; staje się on dość wyraźny w innych świętych tekstach z tego wczesnego okresu. Nic dziwnego, że postacią, która najbardziej uosabia wyobrażeniowy i teologiczny konflikt o miejsce kobiet w “kościele”, jak sam zaczął się nazywać, jest Maria Magdalena.

W tym miejscu warto przypomnieć nie tylko, w jaki sposób powstały teksty Nowego Testamentu, ale także w jaki sposób zostały one wybrane jako literatura święta. Powszechnie zakłada się, że Listy Pawła i Jakuba oraz cztery Ewangelie, wraz z Dziejami Apostolskimi i Księgą Objawienia, były w zasadzie tym, co wczesna wspólnota chrześcijańska posiadała jako pisma podstawowe. Teksty te, uważane za “natchnione przez Ducha Świętego”, są uważane za w jakiś sposób przekazane przez Boga kościołowi i połączone z wcześniej “natchnionymi” i wybranymi księgami Starego Testamentu, tworząc “Biblię”. Ale święte księgi chrześcijaństwa (podobnie jak święte księgi judaizmu) powstały w wyniku procesu znacznie bardziej skomplikowanego (i ludzkiego) niż ten.

Gwałtowne rozprzestrzenianie się Dobrej Nowiny o Jezusie w świecie śródziemnomorskim oznaczało, że wszędzie powstawały odrębne wspólnoty chrześcijańskie. Istniała duża różnorodność wierzeń i praktyk, co znalazło odzwierciedlenie w tradycjach ustnych, a później w tekstach, z których korzystały te wspólnoty. Innymi słowy, istniało wiele innych tekstów, które mogły zostać włączone do “kanonu” (lub listy), ale nie zostały.

Dopiero w IV wieku powstała lista kanonizowanych ksiąg, które obecnie znamy jako Nowy Testament. Był to kamień milowy na drodze do zdefiniowania siebie przez Kościół właśnie w opozycji do judaizmu. W tym samym czasie, i bardziej subtelnie, kościół był na drodze do zrozumienia siebie w opozycji do kobiet. Gdy kościół zaczął egzekwować “ortodoksję” tego, co uważał za Pismo Święte i swoje doktrynalnie zdefiniowane wyznanie wiary, odrzucone teksty – a czasem ludzie, którzy je cenili, znani również jako heretycy – zostali zniszczeni. Była to częściowo kwestia sporu teologicznego – jeśli Jezus był boski, to w jaki sposób – a częściowo wytyczania granic przeciwko judaizmowi. Ale w grę wchodziły również wyraźnie filozoficzne dociekania, ponieważ chrześcijanie, podobnie jak ich pogańscy współcześni, starali się zdefiniować związek między duchem a materią. Wśród chrześcijan ten argument wkrótce skupi się na seksualności – a jego polem bitwy będzie egzystencjalne napięcie między mężczyzną a kobietą.

Kiedy święte księgi zostały kanonizowane, które teksty zostały wykluczone i dlaczego? To długa droga, ale wracamy do naszego tematu, ponieważ jednym z najważniejszych tekstów chrześcijańskich, które można znaleźć poza kanonem Nowego Testamentu, jest tak zwana Ewangelia Marii, opowiadająca historię ruchu Jezusa, w której Maria Magdalena (zdecydowanie nie kobieta ze “słoika alabastrowego”) jest jednym z jego najpotężniejszych przywódców. Tak jak “kanoniczne” Ewangelie wyłoniły się ze społeczności, które związały się z “ewangelistami”, którzy w rzeczywistości mogli nie być “autorami” tekstów, tak ta została nazwana imieniem Marii nie dlatego, że ją “napisała”, ale dlatego, że wyłoniła się ze społeczności, która uznała jej autorytet.

Czy to z powodu stłumienia, czy zaniedbania, Ewangelia Marii zaginęła we wczesnym okresie – dokładnie wtedy, gdy prawdziwa Maria Magdalena zaczęła znikać w wijącej się nędzy pokutującej dziwki, a kobiety znikały z wewnętrznego kręgu kościoła. Pojawiła się ponownie w 1896 roku, kiedy dobrze zachowana, choć niekompletna, kopia dokumentu z V wieku datowana na II wiek pojawiła się na sprzedaż w Kairze; ostatecznie znaleziono inne fragmenty tego tekstu. Dopiero powoli w XX wieku uczeni docenili to, co ujawniła odkryta na nowo Ewangelia, a proces ten zakończył się publikacją w 2003 roku Ewangelii Marii z Magdali: Jezus i pierwsza kobieta apostoł autorstwa Karen L. King.

Chociaż Jezus odrzucił męską dominację, co symbolizuje jego zlecenie Marii Magdalenie rozpowszechniania wieści o Zmartwychwstaniu, męska dominacja stopniowo powróciła do ruchu Jezusa. Ale aby tak się stało, zlecenie Marii Magdaleny musiało zostać wymyślone na nowo. W Ewangelii Marii widać, że właśnie to się dzieje.

Na przykład prymat Piotra jest gdzie indziej uważany za oczywisty (w Ewangelii Mateusza Jezus mówi: “Ty jesteś Piotr i na tej skale zbuduję mój Kościół”). Tutaj ustępuje on miejsca Maryi:

Piotr powiedział do Marii: “Siostro, wiemy, że Zbawiciel kochał cię bardziej niż wszystkie inne kobiety. Powiedz nam słowa Zbawiciela, które pamiętasz, rzeczy, które wiesz, a których my nie wiemy, ponieważ ich nie słyszeliśmy”.

Maryja odpowiedziała: “Nauczę was o tym, co jest przed wami ukryte”. I zaczęła mówić do nich te słowa.

Maryja wspomina swoją wizję, rodzaj ezoterycznego opisu wznoszenia się duszy. Uczniowie Piotr i Andrzej są zaniepokojeni – nie tym, co mówi, ale tym, skąd to wie. A teraz zazdrosny Piotr skarży się swoim kolegom: “Czy [Jezus] wybrał ją zamiast nas?”. Wywołuje to ostrą naganę ze strony innego apostoła, Lewiego, który mówi: “Jeśli Zbawiciel uczynił ją godną, kimże jesteście wy, by ją odrzucać?”.

To było pytanie nie tylko o Marię Magdalenę, ale ogólnie o kobiety. Nie powinno być zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, jak skutecznie wykluczająca dominacja mężczyzn ugruntowała się w kościele “Ojców”, że Ewangelia Marii była jednym z tekstów odsuniętych na bok w IV wieku. Jak pokazuje ten tekst, wczesny obraz Marii jako zaufanej apostołki Jezusa, odzwierciedlony nawet w kanonicznych tekstach Ewangelii, okazał się główną przeszkodą w ustanowieniu męskiej dominacji, dlatego też, niezależnie od innych “heretyckich” problemów, jakie ta ewangelia stwarzała, obraz ten musiał zostać przekształcony w obraz podporządkowania.

Jednocześnie nacisk na seksualność jako źródło wszelkiego zła służył podporządkowaniu wszystkich kobiet. Starożytny świat rzymski obfitował w duchowości nienawidzące ciała – socynianizm, manicheizm, neoplatonizm – i miały one wpływ na chrześcijańskie myślenie w momencie, gdy przekształcało się ono w “doktrynę”. Tak więc potrzeba obezwładnienia postaci Marii Magdaleny, aby jej kolejne siostry w kościele nie mogły konkurować z mężczyznami o władzę, zazębiła się z impulsem do zdyskredytowania kobiet w ogóle. Najskuteczniej można było tego dokonać poprzez zredukowanie ich do seksualności, nawet jeśli sama seksualność została zredukowana do sfery pokusy, źródła ludzkiej niegodności. Wszystko to – od seksualizacji Marii Magdaleny, przez emfatyczne czczenie dziewictwa Marii, matki Jezusa, po przyjęcie celibatu jako ideału duchownego, marginalizację kobiecej pobożności, po przekształcenie pobożności w samozaparcie, szczególnie poprzez kulty pokutne – osiągnęło pewnego rodzaju punkt kulminacyjny pod koniec VI wieku. To właśnie wtedy wszystkie filozoficzne, teologiczne i kościelne impulsy skierowały się z powrotem do Pisma Świętego, szukając ostatecznego imprimatur dla tego, co do tego czasu było silnym kulturowym uprzedzeniem. To właśnie wtedy ustawiono szyny, po których miał poruszać się kościół – i zachodnia wyobraźnia.

Papież Grzegorz I (ok. 540-604) urodził się jako arystokrata i pełnił funkcję prefekta Rzymu. Po śmierci ojca rozdał wszystko i zamienił swój pałacowy rzymski dom w klasztor, gdzie został skromnym mnichem. Był to czas zarazy, na którą zmarł poprzedni papież, Pelagiusz II. Kiedy święty Grzegorz został wybrany na jego następcę, od razu położył nacisk na pokutne formy kultu jako sposób na odparcie choroby. Jego pontyfikat oznaczał umocnienie dyscypliny i myśli, czas reform i wynalazków. Ale wszystko to działo się na tle zarazy, okoliczności obciążonych fatum, w których skruszona Maria Magdalena, odpierająca duchową plagę potępienia, mogła dojść do głosu. Z pomocą Grzegorza tak się stało.

Znany jako Grzegorz Wielki, pozostaje jedną z najbardziej wpływowych postaci, jakie kiedykolwiek pełniły funkcję papieża, a w słynnej serii kazań na temat Marii Magdaleny, wygłoszonych w Rzymie około 591 roku, przypieczętował to, co do tej pory było powszechnym, ale nieusankcjonowanym odczytaniem jej historii. W ten sposób sprzeczny obraz Marii został, według słów Susan Haskins, autorki książki Mary Magdalene: Mit i metafora, “ostatecznie rozstrzygnięty… na prawie czternaście stuleci”.

Wszystko wróciło do tekstów Ewangelii. Przecinając staranne rozróżnienia egzegetów – różne Maryje, grzeszne kobiety – które utrudniały utrzymanie prostego połączenia postaci, Grzegorz, stojąc na własnym autorytecie, zaproponował dekodowanie odpowiednich tekstów Ewangelii. Ustanowił kontekst, w którym odtąd mierzono ich znaczenie:

Tę, którą Łukasz nazywa grzeszną kobietą, a Jan nazywa Marią, uważamy za Marię, z której według Marka wyrzucono siedem diabłów. A co oznaczało tych siedem diabłów, jeśli nie wszystkie wady?

Oto ona – kobieta z “alabastrowego słoja”, nazwana przez samego papieża Marią z Magdali. Zdefiniował ją:

Jest jasne, bracia, że kobieta wcześniej używała pachnidła do perfumowania swojego ciała w zakazanych czynach. Dlatego to, co pokazywała bardziej skandalicznie, teraz ofiarowała Bogu w bardziej chwalebny sposób. Pożądała ziemskimi oczami, ale teraz przez skruchę są one pochłonięte łzami. Pokazywała swoje włosy, aby podkreślić swoją twarz, ale teraz jej włosy osuszają jej łzy. Wypowiadała dumne rzeczy swoimi ustami, ale całując stopy Pana, teraz położyła swoje usta na stopach Odkupiciela. Dlatego za każdą rozkosz, jaką miała w sobie, teraz się zanurzyła. Zamieniła masę swoich przestępstw na cnoty, aby całkowicie służyć Bogu w pokucie.

Adres “bracia” jest wskazówką. Przez średniowiecze i kontrreformację, aż do czasów nowożytnych i wbrew oświeceniu, mnisi i księża czytali słowa Grzegorza, a poprzez nie sami czytali teksty Ewangelii. Rycerscy bracia, zakonnice zakładające domy dla nieślubnych matek, dworscy kochankowie, zrozpaczeni grzesznicy, sfrustrowani celibatariusze i niekończąca się rzesza kaznodziejów traktowali lekturę Grzegorza jako dosłownie ewangeliczną prawdę. Pismo Święte, przekształcając to, co faktycznie wydarzyło się za życia Jezusa, samo zostało przekształcone.

Ludzie kościoła, którzy skorzystali z tego przekształcenia, na zawsze oszczędzając kobietom obecności w swoich sanktuariach, nie wiedzieliby, że tak się stało. Stworzywszy mit, nie pamiętaliby, że był on mityczny. Ich Maria Magdalena – bez fikcji, bez kompozycji, bez zdrady niegdyś czczonej kobiety – stała się jedyną Marią Magdaleną, jaka kiedykolwiek istniała.

To zatarcie tekstowych rozróżnień służyło przywołaniu ideału cnoty, który czerpał swoje ciepło z bycia wizją celibatu, wyczarowaną dla celibatariuszy. Nadmiernie szczególne zainteresowanie Grzegorza Wielkiego przeszłością upadłej kobiety – do czego używano tego oleju, w jaki sposób eksponowano te włosy, te usta – wniosło do centrum kościelnej pobożności niejasno lubieżną energię, która rozkwitała pod licencjonowanym patronatem jednego z najbardziej szanowanych reformatorskich papieży Kościoła. Ostatecznie Magdalena, jako ogołocony obiekt renesansowego i barokowego malarskiego zaabsorbowania, stała się postacią niczym innym jak świętą pornografią, gwarantując wiecznie pożądliwej nierządnicy – jeśli teraz pożąda ekstazy świętości – stałe miejsce w katolickiej wyobraźni.

Tak więc Maria z Magdali, która zaczęła jako potężna kobieta u boku Jezusa, “stała się”, w podsumowaniu Haskinsa, “odkupioną dziwką i chrześcijańskim wzorem pokuty, łatwą do opanowania, kontrolowaną postacią oraz skuteczną bronią i narzędziem propagandy przeciwko własnej płci”. Istniały powody narracyjne, dla których tak się stało. Do tego obrazu zaprzęgnięto seksualny niepokój. Był też humanitarny urok historii, która podkreślała możliwość przebaczenia i odkupienia. Ale tym, co najbardziej napędzało antyseksualną seksualizację Marii Magdaleny, była męska potrzeba dominacji nad kobietami. W Kościele katolickim, podobnie jak w innych miejscach, potrzeba ta jest nadal zaspokajana.

Maria Magdalena była przedstawiana na wiele różnych sposobów na przestrzeni dziejów, zwłaszcza w okresie baroku i renesansu.
Obraz namalowany przez francuskiego malarza barokowego Georgesa de La Tour Magdalen with the Smoking Flame, ok. 1640 r., znajduje się w Los Angeles County Museum of Art Źródło obrazu: Wikipedia

Gheorghe Tattarescu, rumuński pionier neoklasycyzmu w nowoczesnym malarstwie swojego kraju, namalował Magdalenę, która obecnie znajduje się w Muzeum w Bukareszcie. Źródło obrazu: Wikipedia

Guido Reni (z epoki baroku) stworzył wyidealizowaną, a także klasycznie stylizowaną Marię Magdalenę, pod wpływem starożytnej rzeźby i ruchu renesansowego. Pokutująca Magdalena znajduje się obecnie w Walters Art Museum. Źródło obrazu: Wikipedia

Nicolas Régnier był flamandzkim malarzem i kolekcjonerem sztuki, który namalował Pokutującą Marię Magdalenę w okresie baroku. Obecnie obraz ten znajduje się w Pałacu na Wodzie w Warszawie. Co dziwne, podczas gdy Maria Magdalena jest często przedstawiana jako pokutnica, Nowy Testament ani razu nie mówi, że była prostytutką lub grzesznicą. Nicolas Régnier

Gabriel Wuger był zarówno artystą, jak i mnichem benedyktyńskim, który przedstawił Jezusa na krzyżu ze swoją matką, Marią Magdaleną i Umiłowanym Uczniem u jego stóp w Ukrzyżowaniu, 1868, portrecie poświęcenia Marii Magdaleny dla Jezusa, pozostając z nim podczas ukrzyżowania. Źródło obrazu: Wikipedia

Magdalena Pokutująca to drewniana rzeźba autorstwa renesansowego włoskiego artysty Donatello, stworzona około 1453-1455 roku. Źródło obrazu: Wikipedia

Chrystus i św. Maria Magdalena przy grobie autorstwa Rembrandta ok. 1638 r. pokazuje, jak pomysłowo Rembrandt potrafił interpretować tradycyjne tematy religijne. Źródło obrazu: Wikipedia

Źródło: https://www.smithsonianmag.com/history/who-was-mary-magdalene-119565482/

Print Friendly, PDF & Email
Rozpowszechniaj zdrowie
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne Inline
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Będę wdzięczny za opinie, proszę o komentarz.x